1. Niebo - część druga


    Data: 20.04.2020, Kategorie: Fantazja czarny, Autor: GreatLover

    ... będzie bardzo bolało – powiedział chudy, wysuwając się naprzód
    
    - Niby, kogo? Nas czy was? – spytał pojawiający się w drzwiach Tyresse
    
    Chudzielec odwrócił się w jego stronę, podobnie jak dwaj pozostali i to Ricie wystarczyło. Doskoczyła do chudzielca, obróciła ostrzę w stronę jego brzucha i pchnęła mocno. Więzień nie zdążył nawet rozluźnić palców na uchwycie broni, która raz po raz wbijała się w jego ciało. Jego kolega zamachnął się na Ritę kluczem francuskim, ale potężne kopnięcie w plecy w wykonaniu Tyress’a sprawiło, że koleś poleciał przed siebie jak szmaciana lala lądując na pustych skrzyniach, które z hukiem porozwalały się po pomieszczeniu.
    
    Wszyscy usłyszeli nadbiegających strażników. Rita spojrzała szybko na Tyresse’a i upuściła martwego już chudzielca na ziemię. "Tak to się zakończy... rozstrzelana przez strażników..." Tyresse gestem głowy wskazał jej stertę skrzyń. Gdy się za nimi chowała kątem oka zauważyła, jak wyszarpuje on nóż z ciała chudzielca i podchodzi do faceta z łomem. Był dwa razy mniejszy od Tyressa, nic, więc dziwnego łom z hukiem spadł na ziemię. Dzwoniąc ze strachu zębami pozwolił sobie wcisnąć w rękę zakrwawiony nóż.
    
    - Piśniesz słowo, zabiję – powiedział do niego krótko Tyresse i jednym susem znalazł się przy Ricie. Wspólnie skulili się za skrzyniami słuchając, jak do środka wpadają strażnicy.
    
    - To nie ja! – zdążyli usłyszeć zanim padły strzały. Huk wystrzału ogłuszył ich na parę chwil.
    
    - Kto tu jeszcze jest?! Widzimy was, ...
    ... wyłazić! Wyłazić w tej chwili! – dotarło do ich uszu po dłuższym czasie
    
    Rita spojrzała w oczy Tyressa. Nie widziała w nich strachu czy żalu, jedynie chłodną determinację. Najwidoczniej gość przeszedł już niejedno w tym miejscu, nic dziwnego, że nie bał się spojrzeć śmierci w oczy. Rita kiwnęła mu głową i obydwoje wyłonili się zza skrzyń widząc trzech strażników z wycelowaną bronią
    
    - Tyresse? Kurwa, musiałeś to być akurat ty? – spytał jeden z nich, chyba dowódca
    
    - Jest i ta cizia, ta od naczelnika... - dodał drugi konspiracyjnym szeptem
    
    - Zamknij się!
    
    Przez chwilę wszyscy zamilkli. Tyresse wraz z Ritą stali nieruchomo przed strażnikami, którzy nadal celowali do nich z broni. Dowódca opuścił lekko swój karabin i rzucił krótko w ich stronę:
    
    - Wypierdalajcie stąd. Tyresse – to było ostatnie ostrzeżenie
    
    - Dziękuję, szefie – odpowiedział Tyresse szybko mijając strażników w drzwiach. Spojrzał na Ritę, skinął lekko głową i zniknął jej z oczu.
    
    Z dudniącym sercem Rita wróciła do swojej pracy. Nie pierwszy raz uniknęła śmierci, ale to wydarzenie sprawiło, że jej umysł zaczął pracować na zwiększonych obrotach... pierwszego dnia strażnicy zabili gościa, który otarł się o jednego z funkcjonariuszy. Teraz puścili ich wolno – było pewne, że dostali rozkaz, że nie mogą ruszyć "cizi" tylko, co z Tyressem? Faktycznie wyczerpał przez nią swój limit i następnym razem go rozwalą?
    
    Nie było go na kolacji. Jego puste miejsce przyprawiało Ritę o dreszcze – była pewna, że został ...
«1234...8»