1. Podróż


    Data: 21.04.2020, Kategorie: Romantyczne Autor: young_woman

    ... rozkojarzona... Może się zakochałaś? – pytała z nadzieją w głosie. Od dawna wiedziałam, że chciałaby już wnuków.
    
    Nie chciałam kłamać, i tak by mi zresztą nie uwierzyła. Opowiedziałam jej o tamtej nocy, pomijając napaść. Nie chciałam, żeby się martwiła.
    
    - Wiesz, córciu, ja bym chyba nie liczyła na wiele. Nie wiadomo, czy się jeszcze kiedyś spotkacie. Zresztą przez to, co musiał przejść przy tamtej kobiecie być może zniechęcił się do zawierania związków na dłużej. – Poklepała mnie pokrzepiająco po dłoni.
    
    - No tak, rozumiem. Ale to nie zmienia faktu, że nie mogę przestać o nich myśleć.
    
    - Będzie dobrze, zobaczysz. A teraz chodź, upieczemy jakieś ciasto dla taty.
    
    Moja mama wiedziała, jak oderwać mnie od ponurych myśli.
    
    ***
    
    Ostatni dzień przed powrotem postanowiliśmy spędzić na dworze. Było wyjątkowo ciepło, więc wybraliśmy się na niewysoką górę nieopodal, której szczyt był płaski. Idealny na piknik. Rozłożyliśmy koc, wyjęliśmy przygotowane wcześniej jedzenie i usiedliśmy, by pogawędzić. Godziny mijały leniwie, ale nie chcieliśmy wracać. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Robiło się chłodniej i przyjemniej. Kiedy już mieliśmy zbierać się do odejścia, przebiegł koło nas pies. A zaraz za nim roześmiana dziewczynka... Gosia? Co ona tu robi? Myślałam, rozglądając się. I wreszcie moje oczy natrafiły na to, czego szukały. Wysoką, barczystą sylwetkę mężczyzny, który stał tyłem do mnie. I choć dzieliła nas spora odległość, byłam pewna, że to on.
    
    Wstałam i ...
    ... ruszyłam w jego kierunku, choć tak naprawdę nie wiedziałam, co mogłabym powiedzieć. Gdy znalazłam się tuż za nim, odwrócił się, wyczuwszy czyjąś obecność. Spojrzałam w roześmianą twarz i błyszczące radością oczy. Kiedy zdał sobie sprawę na kogo patrzy, wyglądał na nieco zdziwionego.
    
    - Natalia? Ty tutaj? – Nie wiedziałam jak mam się przywitać. Podać rękę? To takie sztywne...
    
    - No, tu niedaleko mieszkają moi rodzice – odpowiedziałam, stojąc przed nim bez ruchu.
    
    - No widzisz, to podobnie jak moi. – Uśmiechnął się, a moje serce zaczęło szybciej bić.
    
    Wtedy usłyszałam jak ktoś wysokim głosem krzyczy moje imię. Zdążyłam się odwrócić i w moje ramiona wpadła Gosia. Uśmiechnęłam się równie szeroko, co ona.
    
    - Nie było dnia, żeby o tobie nie wspomniała – powiedział Robert. Zrobiło mi się ciepło na sercu.
    
    Spojrzałam na niego. Przyglądał mi się tak intensywnie, że zarumieniłam się. Obejrzałam się na moich rodziców. Siedzieli na kocu, niby nie zaciekawieni tym co się dzieje, ale byłam pewna, że śledzą każdy mój ruch, a gdy wrócę, zasypią mnie lawiną pytań.
    
    - Muszę już iść. Jutro rano wracam.
    
    - Tak? A którym pociągiem? - Zaciekawił się.
    
    - O siódmej rano odjeżdża.
    
    - Ten do Warszawy? My też nim jedziemy. – Uśmiechnął się łobuzersko.
    
    - No to do zobaczenia jutro – powiedziałam i odeszłam szybko, by nie zobaczył wyrazu mojej twarzy. Kolejny szczęśliwy zbieg okoliczności!
    
    Po powrocie do domu coś niecoś rodzicom powiedziałam, chociaż mama była w temacie nieźle ...
«12...567...11»