Podróż
Data: 21.04.2020,
Kategorie:
Romantyczne
Autor: young_woman
... zaznajomiona. Zaraz potem uciekłam do pokoju by się spakować.
Noc minęła spokojnie. Wstałam bardzo wcześnie, a mimo to nie miałam z tym najmniejszego problemu. Byłam podekscytowana, co moi rodzice skwitowali dziwnymi uśmiechami. No cóż, trochę się zachowywałam jak nastolatka przed pierwszą randką. Szkopuł w tym, że nie byłam nastolatką, a to nie była randka, tylko wspólna podróż. Wielogodzinna, gdzie wiele mogło się wydarzyć. No nie, jęknęłam, co ja sobie wyobrażam... Chyba bardzo brakuje mi mężczyzny. Jakiegokolwiek.
Moje myśli zostały przerwane chrząknięciem taty. Spojrzałam na zegarek, no tak, trzeba było już ruszać. Pożegnałam się z mamą, obiecując, że na święta zjawię się na pewno, po czym wsiadłam z tatą do samochodu.
Zjawiliśmy się na miejscu sporo przed czasem. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, po czym rozeszliśmy się. Wsiadłam do prawie pustego pociągu i zajęłam miejsce w przedziale na tyłach. Nie mogłam się doczekać, aż ich zobaczę, choć było to nieco irracjonalne, bo przecież niezbyt się znaliśmy. Jednak za każdym razem, gdy ktoś przechodził wąskim korytarzykiem, patrzyłam czy to on. Nie mogłam się powstrzymać.
W końcu, na pięć minut przed odjazdem drzwi się otworzyły i wszedł obiekt moich myśli, trzymając córkę za rękę. Szeroki uśmiech, który wykwitł na mojej zarumienionej twarzy speszył nawet mnie. Opuściłam wzrok na kolana.
- Tak myślałem, że cię tutaj znajdziemy – powiedział, układając bagaże. Gosia rozsiadła się obok mnie.
- Też mieszkasz w ...
... Warszawie? – zapytała. Wyglądała jakoś tak poważnie.
- Nie. Stamtąd mam jeszcze jeden pociąg. Mieszkam nad morzem – powiedziałam, uśmiechając się lekko.
- Szkoda... - Dziewczynka posmutniała i opuściła głowę.
Spojrzałam pytająco na Roberta. Wzruszył ramionami.
- Chyba by chciała częściej cię widywać – powiedział z błyskiem w oku.
- Nie tylko ja! – krzyknęła Gosia – Słyszałam jak rozmawiałeś z dziadkiem wieczorem. – Wytknęła język.
Posłał jej karcące spojrzenie a potem speszony spojrzał na mnie.
- To nie ma znaczenia – rzekł tylko.
Jego oczy w jednej chwili stały się chłodne. O co chodzi? Nie miałam pojęcia.
Później przez kilka godzin beztrosko gadaliśmy. Gosia nawet namówiła nas byśmy zagrali w grę, którą dostała będąc w odwiedzinach. I choć z pozoru zachowywaliśmy się normalnie, to jednak między Robertem a mną pozostał dystans. Odnosił się do mnie z rezerwą, co sprawiało, że z każdą chwilą czułam się coraz bardziej skołowana. Koło południa dziewczynka zaczęła ziewać. Położyła się, więc tym razem to ja usiadłam obok mężczyzny.
- Do późna nie mogła spać a wcześnie rano musieliśmy wstać – powiedział pierwsze, co mu ślina na język przyniosła.
A potem nastała cisza. Krępująca i pełna napięcia. Czułam się nieswojo, zaczęłam się wiercić. W końcu nie mogłam dłużej tego wytrzymać.
- Możesz mi powiedzieć, o co chodzi? – zapytałam ostrym tonem – Dziwnie się zachowujesz, nie wiem dlaczego – dodałam łagodniej.
Milczał.
- Uraziłam cię w jakiś sposób? ...