1. Damska Toaleta


    Data: 23.04.2020, Autor: Wods

    ... niego.
    
    Przeszedł przez nasz pokój, kierując się w stronę swojego gabinetu. Nowoczesny, minimalistyczny wystrój. Szklane biurka i ściany. Lubi wszystko kontrolować. Trzy eleganckie kobiety w jednym pokoju – obok gabinetu szefa. Wymarzone miejsce dla każdego menagera.
    
    Mrugnął do mnie okiem, wyrywając mnie ze świata rojeń. Spuściłam tylko oczy i odwróciłam głowę w stronę okna, udając że w ogóle tego nie zauważyłam. Niestety na moich ustach pojawił się ten skurcz mięśnia, który nazywamy uśmiechem. Niekontrolowany skurcz, który często pojawia się w niewłaściwym momencie. No tak, na pokerzystę to ja się nie nadaję. Zauważył to na pewno. Odczytał jako nieme przyzwolenie na dalszą grę. Ciekawe, kiedy się podda? Jak długo będzie gonił króliczka? Jak bardzo jest uparty? Zobaczymy.
    
    Zatrzymał się. Chociaż na niego nie patrzyłam, czułam jednak ten wzrok, spływający z lepkim dreszczem po moich ramionach, ślizgający się po udach, kolanach i łydkach. Podszedł do mojego biurka, oparł się o nie i zapytał:
    
    – Więc jak? – przeszły mnie ciarki. Czy on musi tyle pytać? Od dawna widzi, jak na niego patrzę, jak odpowiadam na każde spojrzenie. Jak całym swoim ciałem daje mu do zrozumienia, że strasznie mnie kręci. Niech zaaranżuje jakąś sytuację i po prostu to zrobi. Chyba nie myśli, że się zgodzę? Mam męża. Jestem szczęśliwą mężatką, dumną z faktu posiadania stabilnego związku, a wręcz obnoszącą się z tym. A on tak prosto z mostu? AMATOR. Nigdy nie złamałam przysięgi małżeńskiej. ...
    ... Zresztą wszyscy w biurze o tym wiedzą, chociaż on akurat zawsze dziwnie się uśmiecha, kiedy o tym słyszy...
    
    – To są dokumenty o które pan prosił – czułam łomot w sercu, ale z przyklejonym uśmiechem wręczyłam mu stos uporządkowanych papierów – o to pan pytał, prawda? – wziął je, prostując się przy tym i mrużąc oczy.
    
    – Nie o to, ale dziękuję – i wyszedł, spoglądając na mnie spod opuszczonej głowy. Pokiwał nią tylko i pogłaskał się znacząco po brodzie. Chyba nie zrezygnował? – przemknęło mi przez głowę. O czym ja właściwie myślę? Weź się za robotę, głupia – skarciłam się sama. Czas leciał, a ja nie mogłam robić wiele więcej, prócz analizy jego spojrzenia i przesłanego smsa.
    
    „Pięknie pachniesz, moja droga. Zmysłowo i kobieco.” – kolejny sms. Dreszcz przeleciał mi po plecach. Kurde, jeszcze chwila, a podam go o molestowanie. Tylko, że to mi się podobało. Podniecał mnie. Ta codzienna walka na spojrzenia, gesty i słowa, powodowała że praca w biurze stawała się znośniejsza. Poza tym szkoda byłoby stracić tak intratną posadkę. Mimo wszystko nie powinnam odpisywać. Nie mogę dać się wciągnąć w tę misternie tkaną przez niego pajęczynę. Żarty, flirt – to jest jeszcze do przyjęcia. Cienka granica, ale może być. Natomiast ta bezpośrednia propozycja? Przegina.
    
    „Czujesz mój wzrok na sobie? Oddech na Twoim uchu? Kłujący dotyk zarostu na szyi? Czujesz jak mój śliski język znaczy ścieżkę na Twojej delikatnej, jedwabistej i miękkiej skórze?” – dureń. I znowu usta rozjechały mi się w lekko ...
«1234...8»