Cierpienia niemłodej Wertherówny… (I)
Data: 23.04.2020,
Kategorie:
bdsm
Lesbijki
Fetysz
Autor: Agnessa Novvak
... im częściej będziesz mi przerywać w jakikolwiek sposób, tym dłużej wszystko potrwa! A teraz idź do kuchni i zrób mi drinka. Dużego i mocnego. No, pospiesz się!
Wróciła błyskawicznie, chwiejąc się na wyraźnie ściśniętych udach. Widziałam doskonale, jak bardzo była pełna i teoretycznie mogłam wykorzystać ową nieoczekiwanie nadarzającą się okoliczność, lecz nie lubiłam tego typu praktyk. Bo nie. Zdarzało mi się zrywać kontakty z całkiem obiecującymi – a na pewno dochodowymi – uległymi, jeśli tylko „zapomnieli” uprzedzić mnie o swoich fetyszach. Niby w przypadku Katii także nie byłam zachwycona niektórymi jej preferencjami, niemniej zdarzyło mi się kilka razy doprowadzić ją do szczytowania, połączonego z… może bez dosłowności! Za to z powalającym wręcz efektem.
Kazałam jej ponownie obrócić się oraz schylić. Bez ostrzeżenia wsunęłam głęboko w kobiecość niepozorne, lecz potrafiące naprawdę zaskoczyć, jaskraworóżowe jajeczko z długim uchwytem. Ściągnęłam ostatnie paski znacznie ciaśniej, niż powinnam, po czym skorzystałam z dobrodziejstw nowoczesnych technologii i odpaliłam odpowiednią aplikację na smartfonie. Powolutku sączyłam mieszaninę niewiele młodszego ode mnie single malta z kruszonym lodem – doprowadzając koneserów samą jego obecnością do palpitacji serca – i co kilka łyków rzucając doprowadzonej już do porządku poddanej kolejne polecenia:
– Uklęknij i zdejmij mi buty! Ostrożnie z rajstopami, bo porwiesz! Nie rzucaj, a zwiń, będą mi jeszcze potrzebne! Wymasuj mi ...
... palce… dokładnie, pojedynczo… tak dobrze! Teraz wyżej, mam dziś ciężkie łydki. Ściągnij spódnicę, tylko złóż równo! Majteczki zostaw! Czujesz, jak mocno pachnę? Jaka jestem mokra? To wszystko specjalnie dla ciebie! Teraz bluzkę… gdzie ci tak spieszno? Najpierw zegarek! I pierścionki! Po kolei! Ustami! Uważaj, masz naprawdę ostre ząbki, moja ty Suczko! Bardzo dobrze!
Po każdym kolejnym elemencie stroju podkręcałam delikatnie siłę wibracji. Tak, że w momencie dojścia do bielizny praktycznie skończyła mi się skala, co było aż nadto widocznie zarówno po ruchach, jak i odgłosach wydawanych przez Katię.
– Pięknie się spisałaś! Czy teraz mam ci pozwolić się wysikać?
– Ta… – przerwała w pół słowa, najwyraźniej pamiętając o zakazie, i zaczęła kiwać głową jak oszalała.
– A czy jesteś wystarczająco pobudzona?
Spojrzała może półprzytomnym z podniecenia, lecz także wyraźnie zaskoczonym wzrokiem. I również potwierdziła.
Podkręciłam wibrator do oporu. Wstałam i unieruchomiłam jej ręce za plecami, dodatkowo przywiązując je luźnymi końcówkami do pasa oplatającego biodra. Przywarłam do pleców, jedną dłonią szarpnęłam za łańcuszek zwieszający się z sutków, drugą zaś jakimś cudem wcisnęłam pomiędzy splątane szarfy a kobiecość. I wyszeptałam wprost do ucha:
– Teraz już możesz. Nie w toalecie, tylko tutaj. Rozumiesz? Pozwalam ci przeżyć orgazm. I zsikać się na podłogę. W tym samym…
Nie zdążyłam dokończyć. Ciepłe strugi trysnęły spomiędzy palców. Ściekały po nogach nas obu, ...