1. Małżeńskie perypetie z trójkątem


    Data: 25.04.2020, Autor: ErmonTwilight

    ... Trzymając go wargami, dopadła wirującym językiem. Ssała, jakby robiła fellatio miniaturowemu penisowi i czuła, że coraz bardziej to lubi. Poczułem się zaniedbany i przyglądając się wypiętej pupie suczki, układałem sobie w myślach idealne miejsce. W końcu stwierdziłem, że nie chcę dłużej czekać. Zrzuciłem z siebie spodnie i klęknąłem z tyłu. Pośliniłem palce i roztarłem ślinę po pęczniejącym kutasie. Przystawiłem go do gorącego wejścia i zapakowałem jednym, mocnym ruchem. Mała jęknęła i mocniej zacisnęła usta na cipce Marty. Nie czekałem na dodatkowe zaproszenie, lecz zacząłem szybko pieprzyć, trzymając mocno za biodra. Po chwili głośne klaśnięcia naszych ciał dały podkład muzyczny na równi z dobrym utworem. Nakręcał nas jeszcze bardziej i bardziej, wzbogacony o symfonię wspólnych jęków. Pośliniłem kciuk, puszczając na chwilę cudowny tyłek małej i wbiłem go w dziurkę między pośladkami. Przycisnąłem mocno, aż poczułem ruszającego się w niej kutasa. Po zagłębionym w tyłku palcu przesuwał się majestatyczny pal, penetrujący wnętrze suki swoją gładkością. Potem lekkie zgrubienie, w którym rozpoznałem zwinięty w pozycję roboczą napletek, aż w końcu grubszą żołądź, będącą nosicielem największej rozkoszy. Gdy mała była już naprawdę podniecona, wyszedłem z niej powoli. Złapałem gorącego i pulsującego kutasa i przyłożyłem go do wyższego piętra. Pod naciskiem szczelny owal rozchylił się, by obejmując ciasno połknąć mój przyrząd. Mała jęknęła głośno. Nie czuła już bólu. Jej tyłek był ...
    ... ciasny, lecz przyzwyczajony do analnej rozkoszy. Gdy tylko wciskałem w nią kutasa, zaczynała poruszać biodrami we wszystkie strony, aplikując sobie wysoką dawkę rozkoszy. Tarła nim wnętrze swojej spragnionej dupki, prosząc o kolejny orgazm.
    
    Właśnie tak to odbierałem, gdy rzucała się w poszukiwaniu magicznego punktu. Ja jednak lepiej znałem specjalne zakamarki jej ciała, więc odpowiednio łapiąc za łechtaczkę, skierowałem na właściwy tor. Nasz pociąg pędził teraz w prostej linii do jednego celu. Marta krzyczała na tyle głośno, na ile pozwalał jej wciąż zaciśnięty na ustach knebel. Doszła do wrednego, perwersyjnego i nieuniknionego orgazmu. Próbowała się przed nim bezskutecznie bronić, co zaowocowało jeszcze większą kumulacją przeszywającego ciało prądu. Zaraz po tym ciasne dupsko małej wpadło w szał. Jej zwieracz zaciskał się i rozluźniał na moim kutasie, aż do wzbudzenia silnego strumienia. Od zawsze to czułem. Im mocniejszy strzał, tym większy orgazm. Obecnie, wyposzczony przez kilka dni, tankowałem jej tyłek do pełna swoim miłosny paliwem. Gdy skończyłem, pociemniało mi w oczach z rozkoszy. Powoli wycofałem się z mokrej dziury i wstałem. Gdy nalewałem sobie wina, Marta siedziała, mocno zaciskając uda. Mała padła na dywan, a z jej tyłka sączyły się krople gęstej spermy. Ten obrazek podniecił mnie ponownie. Wzbudził w głowie kilka pomysłów, z planem ich natychmiastowej realizacji, o której wiedziałem jako jedyny. W końcu usiadłem na krześle, tuż obok Marty i spojrzałem jej w ...
«12...5678»