W poszukiwaniu siebie
Data: 10.06.2019,
Kategorie:
samotność,
Autor: Sztywny
... jak lew, który nie wie, jak dobrać się do bawołu. Porównanie nie jest zbyt fortunne, ale niedawno oglądałem film dokumentalny na Animal Planet, więc lepsze nie przyszło mi do głowy. Chuchałem i dmuchałem, rozgrzewając mięśnie przed prawdziwym wyzwaniem. Splecione jak nożyczki, ocierały się o siebie, patrząc głęboko w oczy. Przyjemne westchnienia kazały mi nie wtrącać się, ale przecież nie zabrałem dziewczyn dla duchowej strawy artystycznego w swym wykonaniu aktu, ale dla pieprzenia, tego całkiem brudnego i lepkiego. Podszedłem do Patrycji i wsunąłem kutasa do rozwartych ust. Przyjęła go z lubością, obdarzając równie intensywnymi pieszczotami co przyjaciółkę. Chwyciłem za małą pierś, wyglądając za tą większą, należącą do Weroniki. Zauważyłem, że butność zniknęła z twarzy dziewczyny, zastąpiona ekstazą i popędem. Mimo deklarowanej orientacji poczułem, że ma na mnie ochotę. Czyż nie ma słodszego zwycięstwa niż pożądanie w oczach lesbijki?
Oderwałem się od rozbudzonej blondynki i zbliżyłem do brunetki. Zapał, z jakim mnie smakowała, podbudował mnie, czyniąc zdobycz jeszcze bardziej satysfakcjonującą. Byłem dla niej smakiem dzieciństwa, wspomnieniem radosnych chwil, które chciała wyssać razem ze spermą. Musiała poczekać.
Przerwałem miłosny chwyt i obróciłem Weronikę do ściany. Zapierając się o kanapę, wierciła dupą, oczekując mojego przyjaciela. Pobawiłem się chwilę szparką, drażniąc i szturchając. Śmiałem się w duchu, kiedy wyobrażałem sobie zaskoczenie na jej twarzy, gdy ...
... zrozumie moje prawdziwe intencje. Bo widzicie, jak ten dziki kot na ostępach sawanny, mogę nie pytać o sens życia, nie dywagować nad losem mojej kociej rasy, ale nie jestem bezmyślny i kiedy coś chcę osiągnąć, planuję kilka kroków do przodu. Gdy zobaczyłem obie, doskonale wiedziałem, czego chcę. Od początku pragnąłem jedynie odbytu brunetki.
Spodziewając się oporu, wtargnąłem gwałtownie i niespodziewanie. Krzyknęła i zesztywniała, próbując się wyrwać, ale trzymałem ją mocno nabitą na sztywny pal. Na ratunek pośpieszyła Patrycja - pomogła mi uspokoić przyjaciółkę. Przytuliła ją, pocałowała i masowała po piersiach, szepcząc... Właściwie nie wiem, co szeptała, ważne, że poskutkowało. Powoli przesuwałem się w tę i wew tę, jęcząc od niesamowitego ścisku. Ugniatałem pośladki, pragnąć wejść jeszcze głębiej i przeklinając się za posiadanie jąder, które ograniczały mnie o te kilka centymetrów.
Blondynka widząc, że druga pogodziła się ze swoim losem, przytuliła się do mnie, obdarzając czułymi pocałunkami, a później pieszczotami mojego odbytu. Nie sądziłem, że czyjś język w dupie może tak stymulować. Ten dzień nie mógł wyglądać lepiej. Nieśpiesznie przesuwałem się wewnątrz Weroniki, dochodząc do nieprzyjemnie znajomego momentu znużenia. Zapragnąłem zmiany i ją dostałem. Wysuwając się z dziewczyny, zdążyłem tylko usiąść, kiedy Patrycja zlizała wszystko z kutasa i sama na nim usiadła. Najwyraźniej pozazdrościła koleżance, gdyż od razu dopuściła mnie do swojego najcenniejszego otworu. ...