1. "Czlowiek", uwertura (1/3)


    Data: 02.05.2020, Kategorie: Inne, Autor: Michalina Korcz

    ... spodziewałam się kogoś innego…- Smutne. - odparłem, od razu zabierając się za drugą – Jak będzie kolacja, to zapytam Juli, czy nie ma gdzieś pod ręką jakiegoś grubasa z kudłatym kutasem, byś mogła mu possać wyglądające jak kokosy jajka, skoro na tym Ci zależy. Zgaduje, że byś to zrobiła jakbym Ci kazał.- Nie mogę odmówić… - burknęła znów a ja przełożyłem talerzyk na stolik nocny i palcem wskazującym przekręciłem jej twarz do siebie – Jeśli nie jest pan ze mnie zadowolony, to…- Przyniosłaś mi kanapki i chyba ułożyłaś ubrania, więc na razie jest spoko. - odparłem – Tylko, Astrid, nawet ja nie jestem takim zwyrolem by umieszczać swojego fiuta w psie. - znów otworzyła buzię – W drugą stronę wygląda to czasem ciekawie i zabawnie, zwłaszcza jak korzysta się z feromonów i kto wie, może w ciągu kilku kolejnych tygodni będziemy mieli okazję sobie to oglądać na żywo. - opróżniłem szklankę z zimną wodą – Na razie chce się zdrzemnąć, też możesz. Jak będziesz naprawdę grzeczna, to może wieczorem pozwolę Ci pokazać, co umiesz sama z swoimi paluszkami, ale nie licz na to, że będę Ci pomagał. - wydawała się naprawdę zaszokowana – Teraz śpij. Obudziło mnie pukanie i informacja „kolacja”. Blondynka nadal spała, kuląc nogi do brzucha, przytulona do mojego ciała z błoga miną. Obudziłem ją, sunąc palcem od policzka przez ramię aż do linii pośladka. Zamrugała parę razy i uśmiechnęła się. Usiedliśmy po dwóch stronach łóżka, ubierając plecami do siebie. Zapiąłem jedną z swoich koszul i dżinsy, a ...
    ... Astrid ubrała ładną, żółtą sukienkę. Kiedy wychodziliśmy, pozwoliłem się jej trzymać za ramię. Wiktor przywitał mnie zadowolonym okrzykiem, uścisnęliśmy sobie dłonie i złożył mi życzenia, kilka razy mówiąc o tym, że dobrze mnie widzieć. Odsunąłem krzesło obok siebie i rzuciłem krótkie „Astrid, siad” i blondynka usiadła grzecznie na nim. - Mam nadzieje, że spodobał Ci się mój prezent powitalny. - wskazał ją palcem – Te nieśmigane są najtrudniejsze do zdobycia i chłopcy byli gotowi wziąć ją w obroty, by sprawdzić czy ma w sobie ten ogień, ale powiedziałem, że nie ma mowy. Dla mojego Konrada ma być to co najlepsze. - dziewczyna zarumieniła się, chowając wzrok w talerzu – Jak tam podróż?- Męcząco. - odparłem zgodnie z prawdą – Upadł, tłumy…- Spokojnie, kiedy mnie będziesz opuszczał będziesz miał odpowiednie dokumenty i własny samochód. - powiedział zadowolony, siwy mężczyzna – Wszystkiego dopilnuje Julia. Jak na zawołanie kobieta wjechała z wózkiem, na którym były ustawione talerze. Wiktor i ja dostaliśmy różne posiłki, ale ona i Astrid identyczne. Przy posiłku rozmawialiśmy raczej niewiele, głównie o sprawach nudnych i codziennych, gdy obie z kobiet milczały. Julia jeszcze na chwilę zniknęła, by wrócić po chwili z ciastem. Szarlotka w amerykańskim stylu. - No, ale prezent powitalny to jedno. - powiedział, spoglądając na moją towarzyszkę – Ten urodzinowy powinien być znacznie bardziej wyjątkowy, niż coś, co możesz sobie tak po prostu wziąć. - nabiłem odrobinę ciasta na widelec, ale ...
«1...345...11»