"Czlowiek", uwertura (1/3)
Data: 02.05.2020,
Kategorie:
Inne,
Autor: Michalina Korcz
... wyciągając jej majtki, a potem wkładając tam rękę - Zacznijmy od góry, czyli Anita.- Mhmmm... - mruknęła - Anita, trzydzieści jeden lat, matka była Rosjanką. Zatwardziała lesbijka, więc nie myśl o tym, by dobrać się jej do majtek. Uwielbia biżuterie, drogie kreacje i samą siebie. Potem są Wolfgan i Lena. On dwadzieścia osiem, ona dwadzieścia sześć lat. - dołożyłem kolejny palec do wsuwających się i wysuwających z stającego się wolno wilgotnym miejsca - Ich matka była Brytyjką. Nie da się ich z nikim pomylić, ważą po sto kilka kilo każde. Wolfgan to jedynie figurant, myśli, że ma charyzmę tatusia, ale tak naprawdę dziewczyny nazywają go prosiaczkiem i traktują doprowadzenie go do orgazmu jak osiągnięcie, bo zmęczy się zdejmując majtki. Lena zaś uważa, że jest najsłodszą istotą na świecie, zachowuje się więc jak małe dziecko. Od słodyczy kocha tylko bardziej mieć robioną minetę, ale jak już uda się znalezienie wśród tłuszczu jej cipy to trzeba mieć nadzieje, że ją umyła... Argh... - zbiłem palce w grot i wepchnąłem mocno, by dłoń wsunęła się do środka - Negan i Mia, dwadzieścia jeden i dziewiętnaście lat. On to transeksualista, właściwie córka Sengalijki, ona Polki. Żyją ze sobą jak nartniki. Mia to przeciwieństwo Lenny, wygląda jakby miała się popłakać, gdy spróbujesz ją dotknąć, ale gdy tylko spróbujesz zdjąć przy niej spodnie urżnie Ci kutasa patrząc w oczy... Co za ruchy... - jęknęła, a ja ostrożnie wyciągnąłem dłoń i wytarłem o bieliznę - Czemu przestałeś, synku?
- Bo mam co chciałem, mamo. Zresztą, nie skończyłaś jednak kroić pomidorów. - powiedziałem smutno - Chce obiadek. - odwróciłem się do wyjścia- Rano Wiktor prosił, bym Ci przygotowała tablet. - powiedziała za moimi plecami - Jest w salonie na stole. Korzystaj ile chcesz, a jak czegoś nie będzie pytaj o to mnie... I Konrad... - zatrzymałem się - Wiem, że jesteś tu dopiero jeden dzień, ale kiedy Wiktor nazywał Cię diabłem, myślałam, że przesadza. Teraz zaczynam mieć wrażenie, że mówił za mało.