1. Dyrektorka


    Data: 03.05.2020, Kategorie: kochankowie, Dojrzałe praca, Autor: Baśka

    ... Ja zostałam z Wojtkiem, jeszcze trochę posiedzieliśmy, wykorzystując moment, kiedy nikogo nie było zaproponowałam, abyśmy poszli do hotelu, gdzie już miałam zarezerwowany pokój.
    
    Pracownicy nie protestowali, kiedy zaproponowaliśmy, że się pożegnamy i wyszliśmy. Pojechaliśmy do hotelu, w którym zawsze nocuję, weszliśmy do pokoju, Wojtek usiadł przy stole, ja wyciągnęłam z lodówki napoje, aby można zrobić drinka, on to zobaczył, przejął rolę nalewającego, po czym stukając się szklaneczkami wzniosłam toast - za nasze miłe rozstanie. Łyknęliśmy po łyku i już bez żadnego komentarza spotkały się nasze usta we wspaniałym namiętnym pocałunku.
    
    Wojtek spojrzał na mnie i zapytał, dlaczego tak późno. Odpowiedź moja była prosta. Dlatego, że mam pewną zasadę, której nauczyła mnie Babcia. On zrobił wielkie oczy, więc mu wytłumaczyłam.
    
    Kiedy byłam młodą dziewczyną i podjęłam pierwsza pracę, któregoś dnia wróciłam z niej bardzo zadowolona, bo coś mi się tam udało i chwaląc się tym Babci, powiedziałam, że pomógł mi w tym pewien bardzo sympatyczny kolega. Babcia była już kobietą wiekową, urodzoną jeszcze za czasów zaboru rosyjskiego, mówiła łamanym językiem polsko-rosyjskim, bo chodziła do szkoły, kiedy był zabór i musiała się jego uczyć. Posadziła mnie na krześle i powiedziała "Smatrij Maleńka, gdzie rabotajesz, tom nie jebajesz". Chyba nie muszę tłumaczyć na polski. Popatrzyłam zdziwiona na babcię, która wytłumaczyła mi ponownie, że w pracy nie wolno mieć kochanków, bo to się źle ...
    ... kończy.
    
    Babcia była prostą kobietą, ale bardzo często miała wyjątkowo rzeczowe i życiowe powiedzenia. To jej powiedzenie dobrze zapamiętałam i dobrze na tym do tej pory wychodziłam. Przez tych kilkanaście lat pracy nigdy nie doszło między mną a kimkolwiek, z kim pracowałam do zbliżenia fizycznego. Od czasu, kiedy formalnie byłam już osobą rozwiedzioną nie jeden podchodził i dostawał po łapach.
    
    Kończąc ten wywód spojrzałam na Wojtka, stwierdzając, z Tobą też tak było. Wojtek był wysokim, dobrze zbudowanym mężczyzną, trochę ode mnie młodszym, inteligentnym i bardzo dobrze wykształconym, nie raz miałam na niego chęć, ale się wstrzymywałam, odbijając sobie gdzie indziej. Przyznałam się do tego dopiero teraz. Popatrzył na mnie, przyznając rację, że wielokrotnie próbował mnie podejść i nic z tego nie wychodziło. Ale dzisiaj, kiedy nie jesteś już pracownikiem firmy i kiedy już nie jesteś moim dyrektorem cała należę do Ciebie.
    
    No i zaczęło się. Podczas dalszych namiętnych pocałunków spadła z nas cała odzież
    
    i wylądowaliśmy w łóżku. Nie było mowy o żadnych pieszczotach wstępnych, oboje byliśmy mocno podnieceni, więc nie miał kłopotów, aby we mnie wejść. Uniosłam wysoko nogi, rozsuwając je na boki, a on już siedział we mnie. Czułam go doskonale, każdy jego ruch, każde jego pchnięcie, to następny poziom podniecenia. Wyczułam, że dochodzi, spojrzał na mnie, ja prawie krzyknęłam - tak i po chwili czułam, jak wbiwszy się we mnie wyjątkowo mocno puścił z siebie wszystkie soki ...