Chcę więcej, kochanie (IV)
Data: 03.05.2020,
Kategorie:
bez seksu,
flirt,
Mamuśki
hotel,
tajemnica,
Autor: Pablito
... Maks?
Ten zamyślił się chwilę, chcąc oddać jej satysfakcję oczekiwania na zadane pytanie.
– Tak – odrzekł w końcu. – Ale tylko połowicznie. Wiesz, to specyficzny hotel. Ma mnóstwo tajemnic, ale żadne nie wydostają się na zewnątrz.
– Też tak słyszałam.
– Zatem ten ktoś dobrze cię poinformował. Twoje i wasze tajemnice również pozostaną w tych murach.
– Skąd wiesz, że nie przyjechałam tu sama? – spojrzała na niego prowokacyjnie.
Zamiast odpowiedzieć, Maks upił łyk espresso, ciągle się jej przyglądając. I milczał, jak zaklęty. Zamiast usłyszeć odpowiedź otrzymała serdeczny uśmiech. Po chwili zrozumiała, że jej rozmówca nie piśnie ani słówka. W sumie podobało się jej to. Ta stanowczość.
– Jesteś tajemniczy, Maks.
– Czyż nie jest prawdą, że niektóre kobiety kochają tajemnice?
– A co się stało z „piękne kobiety”?
– O, moja droga – od razu miał gotową odpowiedź – powiedziałem „niektóre”, ponieważ te piękne często same z siebie stanowią bardzo mroczną lub fascynującą tajemnicę. Mistycyzm, otulający ich istotę, niczym płaszcz czarodzieja, przyciąga uwagę i hipnotyzuje. Nas, oczywiście. Mężczyzn. Ta zagadka, którą pachną piękne femme fatale jest uszyta z ich tajemnic. I tajemnice te trzeba dopiero odkryć. O ile na to zezwolą. I pod warunkiem, że mają w tym przyjemność. Czyż nie jest tak, Klaudio? Czy ty, pytając hipotetycznie, dałabyś się odkryć?
Nagle, była pewna, że jej się nie przywidziało, jego oblicze zmieniło się na moment. Odniosła silne ...
... wrażenie, jakby rozbierał ją wzrokiem. Dosłownie obmacywał ją spojrzeniem, a ona czuła to wyraźnie. Natarczywy, mocny impuls błąkający się po jej ciele. Wędrująca uwaga o wyraźnym zabarwieniu erotycznym kąsała jej udo, biodro, piersi. Zawędrowało nawet między jej nogi. Uderzenie gorąca sprawiło, że na moment straciła oddech. Sięgnęła po filiżankę kawy.
Postanowiła nie odpowiadać na tę bezczelną prowokację. Milczała.
Maks po chwili ponownie stał się dystyngowanym Maksymilianem. Dżentelmenem.
– Coś czuję, że odkryłeś tutaj wiele tajemnic, o których chciałbyś zapomnieć, albo nie możesz pisnąć ni słóweczka – zaszczebiotała dochodząc do siebie po fali gorąca – mam rację?
– Albo jedno i drugie. Zresztą, wiele z nich sprowokowałem sam – odparł skromnie. – A wierz mi – przewiercił ją świdrującym spojrzeniem – dzieją tu się rzeczy wręcz fenomenalne. To, czego umysł statystycznego zjadacza chleba nie jest w stanie pojąć.
Ta odpowiedź wręcz ją zelektryzowała eksplodującymi obrazami kreowanymi przez wyobraźnię. Od razu stanęły jej przed oczami sceny, które widziała na filmach z katalogu „Podatki i zestawienia”. Ostre, wyuzdane orgie. Kłębowisko wijących się w lubieżnych spazmach ciał. Brak wszelkich hamulców moralnych i społecznych. Obraz stał się w pewnym momencie tak rozbudowany, że zaczął pachnieć absurdem. Przecież, tak na logikę, to cóż takiego fenomenalnego może dziać się w hotelu? No, dobra. Wiadomo, że to hotel inny, niż reszta. Ale co to zmienia? Po prostu dzieje się to ...