197siedem (2)
Data: 05.05.2020,
Kategorie:
Lesbijki
Pierwszy raz
Autor: monikajastrzebska
... Rodzina to rodzina, jak miłość to chłopak i dziewczyna, a jak łóżko to tylko z tym jedynym i to raczej po ślubie. Sama uśmiechnęła się na to „raczej” – „Byłam jednak trochę tolerancyjna.”
Ania i Jola, dziwna relacja. Tak na zdrowy rozum nie do wyobrażenia, a tym bardziej nie do zaakceptowania. Jeszcze tydzień temu tak by właśnie powiedziała. A dzisiaj? Dzisiaj nawet słowo „dziwna” nie do końca wydawało jej się na miejscu. „Relacja jak relacja” – tłumaczyła sobie – „Jeśli wszystkim jest z tym dobrze, nikt nikogo do niczego nie zmusza i nikomu nie dzieje się krzywda, to czemu to ma być złe? Tylko dlatego że ktoś inny tego nie akceptuje?”
Nagle pomyślała o religii. Bo to właśnie religia odrzuca takie związki. Tutaj od zawsze dręczyły ją wątpliwości. I wcale nie chodziło o miłość czy łóżko, czy nawet związki między ludźmi. „Bóg tak chciał” – to tłumaczenie już dawno przestało jej wystarczać, kiedy pytała o okrucieństwa wojny, o mordowane dzieci, rodziny, niczemu niewinnych ludzi. I nie tylko o obojętność Boga, ale i kościoła, który często biernie się temu przyglądał. Myślała o swojej sąsiadce z bloku, starej Szymańskiej, która niemalże z nienawiścią zawsze spoglądała na jej ukochaną Idę i tym jej zadanym kiedyś pytaniu „Nie wiem jak twoja mama mogła się zgodzić na zwierzę w domu.” I ta nienawidząca zwierząt osoba, której mąż pracował w rzeźni i pewnie na co dzień mordował żywe istoty, pójdzie jak zwykle na mszę w niedzielę i będzie przykładnym chrześcijaninem i osobą z ...
... „właściwą moralnością”. Kiedy zapytała już dawno księdza, dlaczego religia nie mówi nic o zwierzętach, które przecież też czują i mają – tak jak człowiek – prawo do życia, ksiądz przypomniał Franciszka z Asyżu. Jeden Franciszek, o którym kościół na co dzień nie pamięta z jednej strony i setki proroków mówiących o wyimaginowanym Bogu z d**giej i składających ofiary ze zwierząt. „Czy to Bóg stworzył człowieka, czy to raczej człowiek wymyślił Boga, aby innym narzucać swoją wolę i światopogląd?” „A wyprawy krzyżowe?” – jeszcze i ta wątpliwość, która dla niej nigdy żadną wątpliwością nie była i zawsze po prostu stanowiła przykład okrutnego ludobójstwa. Nie chciała już nawet myśleć o rdzennych mieszkańcach Ameryki i zbrodniach wspominanego i szanowanego Kolumba i wielu jego naśladowców i następców. „To takie Szymańskie i tacy Kolumbowie decydują o właściwej moralności tego świata, odmawiając innym prawa do szczęścia, a nawet i do życia.” – myślała Monika, uświadamiając sobie, że przecież od dawna się z tym nie zgadzała.
„Czy ja tak myślę, czy próbuję usprawiedliwić to, co teraz przeżywam i co się ze mną dzieje?”
No i Jola. Wydała jej się taka niesamowita i ekscytująca. Taka swobodna i wyzwolona. Jest mądra, inteligentna, piękna i ma w sobie coś magicznego i podniecającego. Moniki nie dziwiło już, że Ania uległa jej urokowi. Ona sama była pod jego wpływem. Spędziła przy Joli zaledwie godzinę, ale zarówno ta godzina jak i opowiadanie Ani wystarczyły, żeby ją zafascynować. Jak sobie ...