1. Piątki dla klimatu


    Data: 11.06.2019, Kategorie: maturzystka, klasyczny podryw, fridays for future, powiatowe miasteczko, narrator chwalipięta, Autor: MrHyde

    ... internetu.
    
    Jeszcze tego samego dnia zabrałem wszystkie dostępne informacje o „
    
    ” w naszym mieście. Przyznać trzeba, że organizatorzy włożyli w tę akcję mnóstwo pracy. Prowadzili stronę internetową, na której można było przeczytać manifest do mieszkańców i krótkie sprawozdania z cotygodniowych marszów. Oczywiście zamieszczali też zdjęcia i, co dla mnie najważniejsze, linki do swoich profili w portalach społecznościowych.
    
    Paulina, Krystian i Dawid. Należało się z nimi „zaprzyjaźnić”, jak najprędzej, ale nie na łapu capu. Pierwszy krok trzeba zawsze stawiać ostrożnie, nigdy bez należytego przygotowania i rozpoznania terenu. Dopiero na dalszych etapach w cenie jest spontaniczność i gotowość na ryzyko. Na początku najważniejsze jest, by się nie wywrócić na starcie.
    
    Zacząłem od minimalizacji ryzyka: na Facebooku wyłączyłem swój stary profil.
    
    Zarejestrowałem nowy, z czystą kartą historii zdjęć, komentarzy i znajomych. By ją zapełnić odpowiednią treścią, rzuciłem się na grupy tematyczne związane z ekologią, katastrofami i ogólnie nauką. Zapisałem się do grup związanych z miastem. Zamieściłem tysiące komentarzy, wdałem się w dyskusje z innymi użytkownikami, pozapraszałem
    
    ’ów. Równolegle czytałem wszystko, co mi wpadło w ręce, o gazach cieplarnianych, o katastrofalnych suszach, powodziach, pożarach lasów i o zakwaszeniu mórz przez emisje dwutlenku węgla. Nie powiem, żebym wiele zrozumiał, ale paru podstawowych słówek się nauczyłem. W zasadzie, skoro powtarzając w ...
    ... kółko i bez sensu „WIBOR”, „WIGOR” i „lewarek walutowy”, można uchodzić za speca od ekonomii, to i ja wyposażony w trzy mądre słowa mogłem spokojnie podawać się za klimatologa-amatora pełną gębą.
    
    Wreszcie, wyposażony w nowy image, napisałem do Krystiana, Dawida i Pauliny, że podziwiam ich zapał i pełnym sercem popieram, co robią. Spytałem, czy piątkowa demonstracja jest imprezą zamkniętą.
    
    — Chcesz się dołączyć? Zbieramy się o 12 na dziedzińcu. — odpisała Paulina niemal natychmiast.
    
    — Naprawdę mogę? Na jakim dziedzińcu? Przed LO? — udałem nie w pełni poinformowanego.
    
    — Tak, równo o 12.00. Aha, ty nie chodzisz do naszego LO. Dopiero teraz zauważyłam! — odpisała Paulina z prędkością światła. Kiedy jeszcze myślałem nad dalszą strategią, żeby tylko niczego nie zepsuć, dodała, zapoznawszy się z moim profilem na Facebooku — O, widzę, że już skończyłeś edukację! Będziesz najstarszy! Super! A tak w ogóle, to chyba cię kojarzę z widzenia.
    
    Ledwie doczytałem wiadomość, komórka wydała z siebie charakterystyczny dzwonek. Aplikacja wyświetliła komunikat: „
    
    ?” W ten sposób zostaliśmy znajomymi.
    
    — Ja też cię kojarzę. Widziałem cię w piątek niedaleko rynku. — odpowiedziałem, dodając odpowiednią ikonkę. — Fajny masz szalik,
    
    .
    
    Jednym słowem, pierwszy krok się udał lepiej niż myślałem. Dzięki dobremu przygotowaniu, muszę się sam pochwalić, skoro nikt inny nie chce.
    
    „Nie łudź się, Mareczku! To ekstrawertyczka. Dla każdego jest miła, nie tylko dla ciebie”, dręczący głos ...
«1234...11»