-
Piątki dla klimatu
Data: 11.06.2019, Kategorie: maturzystka, klasyczny podryw, fridays for future, powiatowe miasteczko, narrator chwalipięta, Autor: MrHyde
... mnie zobaczyła. Powiedziała, że Paulina dopiero co wyszła do mnie. Zawiesiłem się jak Windows. Normalnie czarny ekran przed oczami. No to jej mama się zastanowiła i powiedziała, że właściwie Paulina, jak wychodziła, rzuciła tylko, że idzie do kolegi. Jej mamie się wydało, że do mnie. No dobra, ale u ciebie też jej nie było. Posłuchałem tych żali i na chwilę jeszcze zrobiło mi się cieplej w duszy. Z nas trzech tylko ja znałem prawdę i nie nie zamierzałem się tą wiedzą podzielić. Miałem wyłączność na młodą kobietę i na informację. Fajnie jest być monopolistą. Po piętnastu minutach zaczęliśmy szukać. Każdy po swojemu i nie oglądając się na innych. Dawid pobiegł do ubikacji, postukać w drzwiczki. Krystian wziął się za dzwonienie. Ja uruchomiłem internetowy komunikator. — Gdzie? Poważnie? I już nie wrócisz? Mogę przyjść do ciebie? A jutro? Ale jesteś pewna? — podsłuchałem rozmowę Krystiana. — Wszystko w porządku? — spytałem. — Niby tak, ale nic nie rozumiem. — Wyszłam na idiotkę — trochę później Paulina napisała do mnie. „Bu, bu, bu, !” „ !”, pokrzyczałem w następny piątek. Ale już bez Pauliny. Ten głupi CO2 rozwalił nasz związek. Zostało tylko miłe wspomnienie i ogromny niedosyt. Prawdziwe love story powinno się kończyć happy endem, ślubem albo śmiercią jednego z bohaterów. Tekst jest też na