1. Ktoś zagląda do twych okien (I)


    Data: 16.05.2020, Kategorie: fascynacja, obsesja, nieznajomy, Podglądanie Masturbacja Autor: MissNobody

    ... myśl. Uwielbiam plener, bo daje on unikalny klimat i możliwości, których często nie zapewnia studio. Jest w nich cząstka magii i ulotnej, niepowtarzalnej chwili. Zdjęcia w zamkniętym obszarze przecież można odtworzyć, pozę i mimikę również, tak samo jak ustawienie oświetlenia i przedmiotów. Ujęcia na łonie natury nie uznają powtórek. Za każdym razem coś ulega zmianie. Niestety dzisiejsza sesja w plenerze nie będzie tak inspirująca z prostej przyczyny - jest to zlecenie „po znajomości”, dla koleżanki z czasów podstawówki. Znam ją i wiem, że nie zależy jej na unikalnej perspektywie, tylko na normalnych zdjęciach, którymi będzie mogła pochwalić się na facebook’u. Cóż, takie sesje nie są dla mnie chlubne. Aśka, bo właśnie jej robię zdjęcia, jest bardzo miła, aczkolwiek dla niej zdjęcie, to rzecz czysto materialna, ma być po prostu ładne. Ja wyznaje inną ideologie, mianowicie: zdjęcie to pewien zamysł, niejednokrotnie z ukrytym znaczeniem. To jest właśnie to, co kocham. I muszę dodać, że nie jest to moje zboczenie zawodowe. Spotkałam na swojej drodze wielu ludzi, którzy wykonują kompletnie nieartystyczne zawody, a nadają na tych samych falach, co ja. Jeśli ktoś natchnął mnie pomysłem i jest moją żywą inspiracją, to wkładam w pracę całe serce. Zostałam wyrwana z tych rozmyślań, kiedy autobus wytrzeszczał tym okropnym, nienaturalnym głosem mój przystanek.
    
    - Cześć Asiu – uśmiechnęłam się
    
    - Witaj - odwzajemniła go
    
    - Mam pomysł na świetne zdjęcie. Tutaj za rogiem ...
    ... znajduje się ten lasek, o którym Ci mówiłam
    
    - To idziemy, nie ma na co czekać. A po drodze mów mi, co tam u Ciebie? - jakoś rozmowę trzeba rozkręcić
    
    - Po staremu, nadal pracuje w tej firmie i nieprzerwanie jestem z Marcinem
    
    - Długo razem jesteście. Ile to już...? - udawałam zainteresowaną
    
    - Ostatnio stuknęły nam trzy lata, zabrał mnie na romantyczną kolacje, więc można powiedzieć, że trzyma poziom - zaśmiała się, a jej buzia rozpromieniała
    
    - Widać, ze się kochacie, oby tak dalej
    
    Szłyśmy dobre kilka minut, zanim dotarłyśmy na miejsce. Dyskutowałyśmy o tematach przyziemnych, takich jak praca, zdrowie, pogoda. Nie widziałam jej od ponad roku, gdzie i tak spotkałam ją tylko przelotem, w niesprzyjających okolicznościach. Nie wiedziałam więc zbytnio, o jakie tematy mogę zahaczyć.
    
    - Zabrałam małą matę, żebyśmy mogły położyć na niej swoje rzeczy - mówiąc to rozłożyłam nieprzemakalny materiał
    
    - Super – odłożyła torbę i kontynuowała - więc teraz przedstawię Ci ten fajny pomysł.
    
    - No mów, zobaczymy co da się z tym zrobić
    
    - Więc pomyślałam, żeby ustawić się tam - wskazała miejsce pośród rozłożystych drzew, które zamiast liści pokrywała pokaźna warstwa śniegu – zdejmę z siebie tą sportową kurtkę, wystawię naprzód dłonie i poczekam na płatki śniegu, które będą je pokrywać, Ty w tym czasie złapiesz ostrość na moje ręce i twarz, może być?
    
    - Dobry pomysł - skomentowałam, choć w głowie dopowiedziałam jeszcze „...Który wykonywałam milion razy jeszcze za czasów ...
«1...345...8»