1. Miłość to tylko obietnica (I)


    Data: 19.05.2020, Kategorie: żona, sen, samochód, smutek, pożądanie, Autor: valkan

    ... co dzień, w pracy mam masę różnych spotkań. Zawsze otwarcie i bez skrępowania prowadzę rozmowę, nawet z ludźmi których widzę po raz pierwszy w życiu. A teraz jakby ktoś mi odciął język. Wszystko co chciałam powiedzieć wydawało mi się głupie i nie na miejscu. Co się ze mną dzieje? Przecież to jest tylko taksówkarz.
    
    Czułam, że mam wypieki na policzkach i wiedziałam, że Dawid na pewno to zauważył. Spojrzałam na niego wzrokiem zauroczonej nastolatki.
    
    Boże, jaki on jest przystojny.
    
    Zatopiłam spojrzenie w jego niebieskich oczach. Tak mnie wciągnęły, że nie mogłam odwrócić wzroku. Było w nich coś niesamowitego, coś czego nie potrafiłam opisać słowami.
    
    Otworzyłam usta chcąc coś powiedzieć, ale dalej nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. W końcu odwróciłam głowę. Jezu, co za idiotka. Było mi tak bardzo wstyd, że najchętniej otworzyłabym drzwi samochodu i uciekła daleko stąd.
    
    Dawid ukrócił moje męki pytając:
    
    - Powiesz mi gdzie pracujesz, czym się zajmujesz?
    
    Nareszcie odzyskałam głos.
    
    - Pracuje w banku, jestem dyrektorem finansowym – powiedziałam nieco zbyt oficjalnym tonem.
    
    Tylko kiwnął lekko głową.
    
    - A ty, zajmujesz się czymś oprócz tego? – zapytałam rozchylając ramiona.
    
    - Tak, bolt to tylko dodatkowe zajęcie.
    
    - To czym zajmujesz się na co dzień?
    
    Znowu się uśmiechnął.
    
    - Moja praca to nic w porównaniu z twoją. W tygodniu zajmuję się stolarką.
    
    Zaskoczona uniosłam jedną brew.
    
    - To znaczy, że robisz…
    
    - Meble – dokończył za mnie ...
    ... Dawid.
    
    Kiwnęłam głową udając uznanie.
    
    - Można na tym coś zarobić? – spytałam i dopiero po chwili zrozumiałam jak idiotyczne było to pytanie. Myślałam, że spale się ze wstydu, jak mogłam zapytać o coś tak głupiego. To wszystko przez ten mój zakuty łeb, w którym są tylko dwie rubryki. Zyski i straty, a na samym dole bilans. – Boże, przepraszam cię, to było strasznie głupie pytanie. Chyba za dużo dzisiaj wypiłam.
    
    Dawid podszedł do tego na luzie, zaśmiał się i powiedział:
    
    - Na kilometr widać, że studiowałaś ekonomię.
    
    - Masz rację, to znowu moje zboczenie zawodowe dało o sobie znać.
    
    Znowu się roześmiał, a ja doszłam do wniosku, że przez resztę nocy mogłabym słuchać tego śmiechu.
    
    - Może cię to zdziwi, ale taki stolarz jak ja może nieźle zarobić. Sam projektuję meble i robię je tylko na zamówienie.
    
    - To nieźle, chyba musisz mi dać swoją wizytówkę. Przyda się gdy będę robiła remont.
    
    Podskoczyłam gwałtownie słysząc głośny dźwięk klaksonu. Obydwoje spojrzeliśmy przez tylną szybę. To samochód stojący za nami trąbił. Potem przenieśliśmy spojrzenie przed siebie i zauważyliśmy auta jadące przed nami.
    
    - No, w końcu – powiedział Dawid. Wrzucił jedynkę i ruszył do przodu.
    
    Gdy byliśmy już niedaleko mojego mieszkania to pomyślałam, że nie miałabym nic przeciwko temu żeby zatrzymał nas jeszcze jeden korek. Chyba mi odbija.
    
    Spostrzegłam, że moja spódniczka znowu podwinęła się niebezpiecznie wysoko. Jednak tym razem nie poprawiłam jej, a nawet przeciwnie, lekko ...
«12...678...11»