Gwałtem w nauczycielkę. Na ostro i z przymrużeniem.
Data: 26.05.2020,
Autor: ErmonTwilight
... biodrami, zaciskając na nas swoje dziurki. W końcu Gargamel nie wytrzymał i poczułem, jak jego kutas napręża się i strzela, pulsując przy tym rytmicznie. Wtedy spuściłem się po raz drugi. Mianowska nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Znieruchomiała, gdy wyciągnęliśmy z niej swoje kutasy. Ociekała obficie spermą.
Kwiatkowski ześwirował.
Na kolanach podszedł do nauczycielki i przepraszając, zaczął lizać po stopach. Ściągnął jej buty i całował przez pończochy.
- Przepraszam… Pani profesor… Ja przepraszam – jęczał, wsuwając jej palce w usta.
Gargamel zadedykował dalszą część koncertu Zielonemu.
Mianowska leżała na plecach, brocząc naszą spermą, a Zielony zajął miejsce między jej udami. Przystawił kutasa do jej cipki i wepchnął, w akompaniamencie ciężkiego jęku nauczycielki.
Wbrew naszym oczekiwaniom, nie wrzeszczała z bólu. Rozciągnięta uprzednio, ewidentnie rozkoszowała się kolejnym pchnięciom Zielonego. Wiła się, mocno zamykając przy tym oczy. Poruszała się w jego rytmie i starała się trafić stopą Kwiatkowskiego, który wciąż atakował jej palce. Zielony jej nie posuwał.
On ją po prostu pierdolił.
Czegoś takiego nie widziałem wcześniej na żadnym filmie. Jego tyłek poruszał się jak skrzydła wiszącego w powietrzu kolibra, niemiłosiernie tłukąc Mianowską od środka.
W końcu dokonał niemożliwego. Zawyła, ...
... krzyknęła i zaplotła się na nim jak pająk, zakładając potrzask każdą kończyną. Zielony przestał się ruszać. Nie mógł, bo uścisk krępował mu ruchy. Nauczycielka drżała. Nie wypuszczała z objęć zdezorientowanego Zielonego i kurczyła się spazmatycznie na jego wielkim fiucie.
- Dość tego – zakomenderował Gargamel. – Mam ochotę zlać się jeszcze raz.
Tym razem ze zdecydowanie większym entuzjazmem udało się nam nakłonić Mianowską, by przed nami klęknęła. Było jej po prostu wszystko jedno, albo cała sytuacja dotarła do jej podniecenia.
Stanęliśmy przed nią, każdy z kutasem w dłoni. Jak na komendę waliliśmy w jednym tempie, raz po raz przeciskając się do ust nauczycielki. Obciągała z zapałem, masując swoje krocze.
Zielony skończył pierwszy. Najdłużej z nas, kumulował swoje podniecenie.
Strzelił obficie, co pasowało do jego wielkiej pały. Strugi spermy spływały strumieniami po jej twarzy i wpływały do rozchylonych ust. Wraz z Gargamelem skończyliśmy w jednej chwili. Wystrzeliliśmy rzadką substancją, której resztki pozostały w naszych ciałach.
Mianowska dyszała, wpatrując się w nas z nienawiścią.
- Co teraz? – zapytałem, chowając jeszcze twardego kutasa w spodnie.
- Spieprzajcie – wyszeptała Mianowska, przecierając dłonią twarz.
Wzruszyliśmy ramionami i po chwili opuściliśmy salę.
Kwiatkowski kwilił w kącie.