Trójkąt 1992
Data: 13.06.2019,
Kategorie:
Fetysz
Lesbijki
Autor: tropania
... szybko się ogarnąłem, uprzedziłem, że wrócę wieczorem i wypadłem z domu ze zrobioną dla Moniki kanapką. Po drodze kupiłem trzy wina i prawie zdyszany zadzwoniłem do drzwi. Monika otworzyła mi bardzo szybko, ponieważ okazało się, że była
w kuchni na parterze i już gotowała wodę na kawę. Wszedłem do kuchni, na stole stały trzy kubki z nasypaną kawą, a Elżbieta też czekała na zagotowanie się wody. Obie
w szlafroczkach. Na moment zastanowiłem się nad tym, czy Ela pod szlafrokiem też nic nie ma.
- Cześć – powiedziałem.
- Cześć – odpowiedziała.
Chwilę pogadaliśmy, Monika zalała kawy i poszliśmy na górę do swoich pokoi.
- Śniadanie ci przyniosłem, bo na wafelkach się długo nie da wytrzymać – powiedziałem.
- Dzięki – odpowiedziała i pocałowała mnie w policzek.
Monika zjadła, wypiliśmy kawę, otworzyłem wino i zapaliliśmy w otwartym oknie.
- Wczoraj, minutę po twoim wyjściu, przyszła do mnie Ela i wiesz co powiedziała? – odezwała się po pierwszym łyku wina i po pierwszym zaciągnięciu się dymem.
- No niby skąd mam wiedzieć?
- Że szlag ją trafiał, kiedy nas słyszała – powiedziała i popatrzyła na mnie.
- No trudno, w akademiku pewnie byłoby słychać bardziej – odpowiedziałem.
- Pewnie tak, ale powiedziała jeszcze, że cholernie mi zazdrości, że słysząc nas robiła sama sobie… - słuchałem osłupiały – później mówiła…, że jest pielęgniarką w szpitalu na tym osiedlu, że ma dwadzieścia cztery lata, że chłopak ją zostawił rok temu… i mi się poryczała na ...
... krześle – dokończyła.
- Ciekawe – powiedziałem mając oprócz wzmianki o „samej sobie” wszystko gdzieś – i co? – dokończyłem pytaniem.
- Wstałam i chciałam jej wytrzeć łzy…, powiedziałam, żeby nie płakała.., a ona…, ona pocałowała mnie w wewnętrzną stronę dłoni…, zatkało mnie na moment, a zanim zdążyłam pomyśleć wstała i pocałowała mnie w usta…, zatkało mnie jeszcze bardziej tak, że.., że oddałam… - dokończyła.
Usiedliśmy z winem na kanapie.
- Co dalej? – zapytałem z błąkającym się po mózgu uśmiechem.
- Kochałyśmy się do pierwszej w nocy…, była potwornie spragniona… – Monika nie owijała
w bawełnę.
Jednym haustem skończyłem swoje wino i nalałem sobie następną szklankę. Monika też szybko skończyła i podstawiła do nalania swoją. d**gą szklankę też wypiłem prawie duszkiem, a Monika nie zostawała w tyle.
- Palimy? – zapytałem.
- Palimy.
Oparliśmy się o pa****t aby wydmuchiwać dym za okno.
- Że ci zazdrości…? – zapytałem.
- No – usłyszałem odpowiedź patrząc się na ulicę – a uważasz, że nie ma czego słuchając mojego dwugodzinnego wycia? Każda by zazdrościła – dokończyła Monika.
- Macie już plan? – byłem już pewien, że o tym rozmawiały.
- Rozbieraj się i poczekaj, idę siku – powiedziała.
- Ja pierwszy – delikatnie zaprotestowałem i poszedłem do kibelka. Po sikaniu porządnie opłukałem wacka i wróciłem do pokoju.
Po mnie poszła Monika. Rozebrałem się i położyłem na rozłożonej kanapie. „Cholera, tu naprawdę wszystko słychać” – pomyślałem ...