Tylko moja (VI)
Data: 02.06.2020,
Kategorie:
przyjaciele,
niespełniona miłość,
spotkanie,
Autor: Adrenalinaaa
... sytuacji.
Kilkanaście kroków i byłam we wnętrzu kawiarenki. Przy jednym ze stolików siedział Igor. Złote włosy wystylizowane, tak jak zawsze, dopasowane jeansy i biała koszula. Wyglądał jak demon seksu. Tylko, że w tamtym momencie posłałabym tego diabła tam skąd przylazł, do piekła. Usiadłam na przeciw niego i obojętnym wzrokiem popatrzyłam w jego stronę.
- Humor nie dopisuje? - uśmiechnął się, ale można było zauważyć tą nutkę ironii.
- Ależ skąd - rzuciłam pośpiesznie - Po prostu ciekawa jestem po jaką cholerę starasz się zniszczyć moje prywatne życie.
- Staram się je naprawić.
- Wtargnięcie do mojego mieszkania, kłócenie się z moim narzeczonym - sama nie wiem o czym ja do cholery mówiłam. - Oraz zaciągnięcie mnie tutaj, to jest element twojej misji zbawczej dla mojej osoby. Powiedz mi tylko z czego?
- Z kłamstw. Dotarło do mnie - chrząknął i spuścił wzrok, po czym znów popatrzył w moje oczy. O cholera. To ten wzrok. Ten dobrze znany mi wzrok szczerości, który mówił o jego czystych i prawdziwych intencjach. Igor w takich momentach nie kłamał i to przerażało najbardziej. - Kocham Cię.
- Słucham - pochyliłam się z wzgardzoną miną i potrząsałam głową w geście nie dowierzania. - Brałeś coś? Może jakaś trawka albo obiad Ci zaszkodził?
- Mówię realistycznie. Kurwa, to dla mnie też nie zrozumiałe. Ale jak się tylko pojawiłeś, to znów się zaczęło. Naprawdę, to... sam nie wiem, co czuję i chciałem się przekonać.
- Co się zaczęło? Jakie przekonać? - ...
... syknęłam z pytającym wzrokiem.
- W liceum..., wtedy po twojej zmianie. - Zmierzył mnie wzorkiem od doły do góry, a ja znów poczułam się niezręcznie. - Cholernie żałowałem, że nie jesteś moja. Zmieniłaś się, a ja myślałem, że nie mam już u Ciebie żadnych szans, bo to spieprzyłem... doszczętnie wtedy, kiedy wykorzystałem Cię do zaspokojenia moich chorych pomysłów. Pojawiła się Olga, zauroczyłem się i stwierdziłem, że to pewnie stan przejściowy..., to uczucie do Ciebie. Pomyślałem, że przejdzie mi i Olga w końcu została moją narzeczoną. Czas się strasznie wydłużył. Tygodnie, miesiące i lata. I tak zostało. Po pierwszym razie..., po prostu poszło.
- Ja myślałam,że to... był niewypał. Twoje reakcje na moją osobę... - szepnęłam z żalem w głosie.
- A jak miałem się zachować? Albo mogłem Cię unikać i traktować na "zimno" albo być przy tobie i ogłupieć do końca w tym popieprzonym zauroczeniu. Zobaczyłem jak znikasz na studia zagraniczne..., twierdziłem, że będzie mi łatwiej. A tu zamiast czar prysnąć, kiedy wróciłaś, okazało się, że obecność twoja i tego palanta... wzbudza we mnie jeszcze większe ataki.
- Świetnie - dodałam i wyprostowałam się na krześle biorąc głęboki oddech po nie małym szoku. - Rozumiem, ale do czego chciałeś mnie przekonać? Do tego abym zerwała z, nim i była twoją kochanką? Żebym nagle usługiwała Ci po tym wszystkim i padała do stóp?
- Nie. Chcę abyś... poszła ze mną do łóżka. Jeszcze raz - powiedział patrząc mi prosto w oczy i zagryzł dolną wargę. Moja ...