-
Odkupienie (III)
Data: 05.06.2020, Kategorie: Incest Romantyczne wojna, Fantazja Autor: jokerthief
... a nie podlizywania się. - Mark, wiesz że... Cat nie zdążyła skończyć. Wychyliła się lekko zza syna, który wyraźnie skrzywił się słysząc znajomy dźwięk. Czworonożna zakała planety w końcu ich dogoniła i ślizgiem wpadła na środek tarasu, wywalając po drodze jednego z marines. Drake spojrzał po ludziach, nauczony jedynie zaufania do tych istot i zaczął szukać jedzenia. Nick, znający dokładnie nawyki stwora rzucił mu parę owoców morza, które szybko zniknęły w jego gadziej gębie. Lynn ucieszyła się, widząc zwierzaka razem ze wszystkimi. Podeszła do niego i pomacała za jedną z kryz, która nagle rozpostarła się, drżąc w odpowiedzi na pieszczotę. Większość ludzi odsunęła się jak najdalej, widząc dziwacznego gościa, jednak to Halsey podsumował ich najlepiej. - Co za ferajna... Catherine również była lekko zaintrygowana tym wszystkim. Klejnoty od syna, pamięć załogi i po raz pierwszy od dawna, atmosfera, która jej nie dusiła. Uśmiechnęła się szeroko, złapała pod ramię Marka i odciągnęła go na bok, pozwalając wszystkiemu się uspokoić wkoło. Podprowadziła go do barierki jak najdalej od innych ludzi, oparła się o nią jedną ręką i spojrzała na morze, skąpana w delikatnym blasku. - Przeszedłeś samego siebie. Czasami mam wrażenie, że w ogóle cię nie znam. - Dla ciebie wszystko, matko. - Mark pochylił się i pocałował ją w policzek. Kobieta zarumieniła się znowu i uciekła wzrokiem na swoją dłoń, niebezpiecznie blisko jego opancerzonej ręki. Odważyła się w końcu i pochwyciła ...
... jego palce, ściskając mocno. - Synu, jest jedna rzecz, którą powinieneś wiedzieć. Urodziłam cię dokładnie dwadzieścia trzy lata temu. Nie ma potrzeby dalej ukrywać nasze pokrewieństwo. - Naprawdę? - Mark zdziwił się szczerze. - Sadziłem, że faktycznie urodziłaś mnie trzynastego maja. - Nie, tę liczbę musiał wymyślić któryś z twoich... - Cat nie wiedziała jak nazwać rodzinę, która przerzucała go sobie z rąk do rąk jak przedmiot. - krewnych. Gdy ja cię zostawiłam. - I ty się tym przejmujesz, tak? - Chłopak pochylił się i spojrzał w jej oczy z troską. - Nie trzeba. Naprawdę wybaczyłem już wszystko. - Nie mogę zapomnieć o Sereilonie Mark. Gdybym mogła... - Nie powstrzymałabyś mnie. - Chłopak odparł spokojnie, uśmiechając się. - Dałaś mi coś bezcennego, pomogłaś wyjść z tych koszmarów. Nie wiem jak, nawet nie chcę tego dociekać, jednak... to dzięki tobie jest lepiej, dużo lepiej. Nastawiłaś moje życie na lepsze tory. - Przestaniesz mnie tak zawstydzać na okrągło? - Cat wymamrotała pod nosem. - Wybaczyłeś mi bycie wyrodną, całkowity brak zainteresowania przez dwadzieścia lat. Gorzej, dałeś mi swoje serce, jesteś zawsze gdy cię potrzebuję! A dzisiaj to! Mark, po prostu czuję się jakbym cię wykorzystywała! - Mylisz się. - Uniósł jedną rękę, jakby chciał coś nią pokazać jednak zmieniło się to w lekkie wzruszenie ramionami. - Skoro ja potrafiłem pogodzić się z Sereilonem, to ty możesz ze mną, prawda? - Czy ty zawsze będziesz to robił? - Co takiego? - To! - ...