Odkupienie (III)
Data: 05.06.2020,
Kategorie:
Incest
Romantyczne
wojna,
Fantazja
Autor: jokerthief
... językiem i wargami, jednak szło mu to równie dobrze jak innym sprzętem. Przez kilka następnych minut, na ledwie paru oddechach, przeciągnął ją przez ocean lubieżnej, wyuzdanej rozkoszy. Kobieta nie panowała nad sobą, mogła tylko wbić zęby w rękę i próbować być cicho.
Gdy wszystko skończyło się, Mark usiadł na ziemi, spoglądając na wpółprzytomną kobietę. Jej nogi nadal zwisały rozłożone szeroko i podrygiwały lekko, w post-orgazmicznej ekstazie. Cat uniosła się na łokciach, ukazując mu swoje piękne piersi i chytry grymas na twarzy. Pokiwała jednym palcem do niego, jakby czegoś zabraniała i opadła lekko niezdarnie na ziemię. Stanęła przed synem, pochwyciła jego podbródek w dłoń i zmusiła aby wstał. Gdy to zrobił, dwie wredne iskierki błysnęły do niego z jej oczu, jakby dając znać, że chcą czegoś jeszcze.
Przycisnęła się do niego gwałtownie, wspinając na czubki palców – całowała brutalnie, dłońmi wodząc po całym pancerzu. Zawędrowała w końcu niżej, schowała go do spodni i westchnęła. Nie przerwała jednak – jej język nadal buszował w jego ustach. Suknia opadła do ziemi, jej nadal nagie piersi tarły o zimny metal. I co z tego? Sercem czuła ogień w nim. Rozgrzewał ją na milion innych sposobów. W końcu odchyliła głowę, spojrzała jak porządnie nakarmiona kocica.
- Pamiętasz co ci mówiłam o piersiach dojrzałej kobiety?
- Tak. - Mark kiwnął głową i objął ją lekko, niepewny tego co znowu wymyśliła.
- Potrafisz dobrze zająć się swoją matką, synu... oj potrafisz. Takiego ...
... prezentu się nie spodziewałam... - Cat zachwiała się lekko, jednak przytrzymał ją przy sobie. Zaśmiała się pod nosem, dotknęła jego policzka palcami i powiodła niżej. - Mark, co ty ze mną robisz? Nadal mam wrażenie, że jesteś we mnie. Dzisiaj nie wywiniesz mi się tak łatwo.
- Oh? - A co miał powiedzieć mądrego?
- Jak to się skończy, jesteś u mnie, odświeżony na długą, bardzo długą sesję.
- To mówi komandor czy moja matka?
- Obie to ta sama osoba. - Pochwyciła na ułamek sekundy jego usta i odgarnęła kosmyk czarnych włosów, który przylepił się do czoła. - Zakochana w tobie.
Przez dłuższą chwilę po prostu obejmowali się i wpatrywali w swoje oczy. Szkoda im było tracić czas na jakieś urodziny, wojnę czy problemy – mieli siebie. Gdyby świat był inaczej skonstruowany, mogliby się jakimś cudem nasycić. Ale nie był, musieli trzymać pozory, cieszyć się każdą chwilą bliskości. Mark westchnął i naciągnął suknię na jej biust. Zaśmiała się głosem pełnym radości, dopiero teraz zdając sobie sprawę w jakim jest stanie. Spływał po jej nogach, jej włosy były w paskudnym nieładzie a ta piękna kreacja w tragicznym stanie. Przynajmniej nie zerwał z niej niczego!
Już znaleźli się na korytarzu, gdy spotkało ich coś niemiłego. Rebeca Walcot z dziwnym uśmiechem opierała się plecami o ścianę i nonszalancko paliła papierosa. Jej oczy błyszczały gniewem. Mark spojrzał na nią poniekąd zdziwiony, poniekąd poirytowany. Kiwnięciem głowy dała mu znać, że ma wrócić do środka. Jego matka ...