1. Odkupienie (III)


    Data: 05.06.2020, Kategorie: Incest Romantyczne wojna, Fantazja Autor: jokerthief

    ... zatrzymując się obok niego. Pokrywa kokpitu podniosła się. Mark wyjrzał ze środka i zerwał z głowy kask, spoglądał na nich z tym dziwnym, drapieżnym uśmiechem. Jego oczy błyszczały złowieszczo, gdy chwycił poszycie i zeskoczył na pokład swobodnie.
    
    - Sir? - O'maley nie mógł doczekać się relacji pilota, przestępował z nogi na nogę jak małe dziecko. - Jak było tam w górze kapitanie?
    
    - Jakbym tańczył ze swoim aniołem. - Mark powiedział cicho. - Wszystko stało się... bez znaczenia. Nie było was, wysp i nieba. Cały świat zlał się w smugi. Czułem się jak malarz podczas tworzenia świata. Przewijałem między machnięciami pędzla i kolejnymi barwami, wplatając w nie swoje wątki. A ten dźwięk... - Chłopak wywrócił oczyma teatralnie. - Mruczała jak najedzone kocię. Za każdym razem gdy przyspieszałem, słyszałem cały chór. O'Maley, Igła jest damą. Traktuj ją odpowiednio.
    
    - Tak jest Sir!
    
    - Wiem, że podsłuchiwałaś. - Mark odszedł dalej i powiedział do komunikatora. - To ty namalowałaś mój świat, matko.
    
    Hoi Kei, szogun chorągwi wysłanej na Źródlaną Planetę przyglądał się mapom w swoim centrum dowodzenia. Starego dowódcę przepełniał gniew – od dawna nie miał do czynienia z tak wytrwałymi przeciwnikami. Konfederaci byli niezwykle rezolutni... Przypomniał sobie opowieści swojego przyjaciela, Miturashiego, o Sereilonie. Nie posądzał tych ludzi o tak wielką desperację. Stracili wielu dobrych żołnierzy odpierając ataki prosiąt, które musiały mnożyć się masowo w ich siedliskach. Teraz ...
    ... chcieli zająć i tę planetę... Na Ziemi udało się ich wyplenić, trzeba będzie to powtórzyć. A jeżeli to się nie powiedzie... cóż, pozostaje zniszczenie tego, po co tu przyszli, jak proponował jego zmarły brat. Hoi Kei krzyknął krótkie słowo do swojego adiutanta, który kłaniał się wpół, przyjmując rozkaz. Po chwili wielki holoprojektor w centrum sali ukazał twarz innego oficera Koalicji.
    
    - Wielki Generale Hoi Kei!
    
    - Kapitanie Wen Dzon... - Generał zmarszczył brwi i zaczął ostrym tonem. - Kiedy będziecie gotowi?
    
    - Niedługo, wielki! - Wen Dzon, człowiek z wyjątkowo pobrużdżoną twarzą skrzywił się, przybierając wygląd potwora, przez swoje blizny. - Moi ludzie są już prawie gotowi.
    
    - Mongołowie... - Generał splunął przed siebie. - Już raz zawiedliście, Złota Ordo.
    
    - Pomścimy hańbę mojego plemienia, o wielki. - Wen Dzon przymilnie przeprosił, pochylając głowę. - Sereilon stanie się miejscem narodzin wielkiej zemsty.
    
    - Zemsty! Ha! Nie potrzebuję zemsty! Chcę widzieć tę dziwkę rżniętą przez twoje bydło!
    
    - Tak też się stanie, Cafryn Harrier będzie moją ladacznicą. - Kapitan zgodził się z wyraźną radością w głosie ociekającym jadem. - Jednak aby tygrysica wyszła z lasu, trzeba jej kocię zranić.
    
    - Co proponujesz Wen Dzonie? - Generał zaciekawił się, rozpoznając przebiegły podstęp. Takie postępowanie było nad wyraz w jego stylu. - Masz jakiś plan?
    
    - Jej syn, Mark Harrier... musimy dopaść najpierw jego.
    
    - Przecież to jest jakiś cudak, nie będziesz miał z tym ...
«12...567...25»