Skert - wtajemniczenie
Data: 07.06.2020,
Kategorie:
gra,
BDSM
nieznajomy,
Autor: BaPe
Jolka pracuje w firmie od niedawna, ale czy można to nazwać pracą? Ktoś kto pracuje powinien otrzymywać zapłatę, a Jolka podpisała jakiś świstek i dostaje jałmużnę i to w nieprzewidywalnych terminach. Ona, absolwentka socjologii, miała szczęście, bo uczelnia wywalczyła dla niej miejsce w ramach jakiegoś biurokratycznego programu. Marzenia o ambitnej pracy prysły natychmiast - podczas porządkowania dokumentacji związanej z własnym zatrudnieniem. Papiery zajęły trzy grube segregatory i wtedy skopiowała je trzy razy. Jedna z tych kopii, została nawet umieszczona w specjalnym pudełku, które można było zakupić tylko w jednym sklepie w Poznaniu i to wszystko, opisane czcionką Arial 16 w miejscach, których położenie określono co do milimetra zostało złożone w Urzędzie Marszałkowskim.
Dla Urzędu nie jest ważne, kim jest naprawdę Jolka. W segregatorach znalazły się odpowiedzi na pytania: o ile wzrośnie zatrudnienie kobiet w przedziale wiekowym 50-60, w województwie Zachodniopomorskim, na skutek zatrudnienia Jolki, albo o ile z tego powodu zmaleje emisja dwutlenku węgla za trzy lata. Oczywiście, że odpowiedzi są wzięte z sufitu, ale Urząd gromadzi takie bzdury, aby rzesze Jolek dzięki temu miały pracę.
W tej totalnej paranoi zapytajmy - kim jest Jolka naprawdę? Absolwentka socjologii na UAM, zamieszkała w Santoku od kilku miesięcy. Wynajęła pokój – stół, szafa, łóżko – minimum niezbędne do życia. Jolka to średniego wzrostu dziewczyna, aktualnie o krótkich, zielonych włosach (to ...
... wyzwanie rzucone szarości życia). Buzia ładna, symetryczna, bez znaków szczególnych, oczy duże, zielonoszare z przewagą zieleni. Urzędu nie interesuje to, że Jolka pasjonuje się filmem i do tego dużo czyta, nie interesuje go, że jest samotna i coraz bardziej popada w depresję. Jakie filmy Jolka lubi? – takie, które przenoszą do świata dobrych i życzliwych ludzi, takie o miłości, o Kopciuszkach, znajdujących wymarzonych królewiczów, takie, które dobrze się kończą. Lektury Jolki to popularnonaukowe opracowania, dotyczące sztuki i jej działania na umysł, ale od czasu do czasu przegryzie jakimś kryminałem, dla odreagowania, ale koniecznie w języku angielskim. Jolka ćwiczy język i pragnie wyjechać do Anglii. Kiedyś, bo jeszcze nie dojrzała do decyzji.
Aktualnie Jolka opracowuje graficznie kampanię reklamową leków uspokajających. Praca bardziej sensowna od układania zakurzonych papierów – można wytrzymać, ale okropna jest samotność. Fajnie byłoby kogoś poznać, ale faceci zajęci. Ci wolni to albo wybrakowani, albo ograniczone umysłowo pajace myślące tylko o jednym. A koleżanki zostały w rodzinnym Kutnie. Tutejsze obawiają się samotnej dziewczyny – może popsuć układy towarzyskie. Nie spotkała w życiu tak hermetycznego środowiska...
Naprzeciw Jolki siedzi Renata. Zawsze pogodna, odzywa się mało i dobrze, bo to co powie, to nie Jolki świat. Dyskoteki, ciuchy, plotki... Jeśli już cokolwiek z siebie wydusi, to do telefonu... O, znów - Tak, kogut był wyśmienity!!! - rosół udany!!! ...