1. Pechowy finisz roku 2005


    Data: 13.06.2020, Kategorie: Sex grupowy Brutalny sex sylwester, Autor: Baśka

    ... orgazmie, to jest powiedziane chyba za mało. Osiągnęłam obłędny stopień podniecenia, skurcze brzucha przychodziły jeden za drugim. A kiedy przyszedł moment spełnienia z mojego gardła wydobył się jeden głośny krzyk i opadłam na marka prawie omdlała.
    
    Położył się na boku, wysuwając się ze mnie i poszedł się umyć, a ja leżałam, trzymałam się za brzuch i nie byłam w stanie w żaden sposób się ruszyć. Marek ubrał się, przyszedł do mnie, pomógł mi zejść po schodach i dając mi obchodnego buziaka stwierdził - chyba dobrze zaczęłaś przygotowania do tego Sylwestra. Miałam nadzieję, że bardzo dobrze. Marek wyszedł a ja poszłam do swojej łazienki, puściłam ciepłą wodę do wanny, a kiedy już się mogłam w niej zanurzyć, weszłam do niej i rozsuwając szeroko nogi zaczęłam wolniutko wyciągać siedzące we mnie kulki. Okazało się, że nie było to takie trudne, umyłam się posprzątałam i położyłam się spać. Dłuższą chwilę przeżywałam jeszcze to spotkanie, usnęłam, a rano okazało się, że czuje się bardzo dobrze. Miałam nadzieję, że tak będzie dalej. Niestety, okazało się, że czasami coś nie idzie tak, jak byśmy chcieli.
    
    Etap drugi - czwartek, 29 grudnia.
    
    Święta były siedzące, w środę Marek mnie dobrze "rozmasował", ale na czwartek nie miałam żadnych planów, więc poszłam na swoje ćwiczenia i basen. Już na wejściu zdziwiłam się, że szatnia jest pusta. Pojawił się Piotrek, instruktor od gimnastyki. Zawsze jest ich dwóch, Piotrek od gimnastyki, Henryk od ćwiczeń siłowych. Są to studenci ...
    ... czwartego roku AWF-u, którzy sobie w ten sposób dorabiają. Pytam się, co to za pustki, dlaczego nie ma nikogo, na co mi Piotr odpowiedział, że jest okres między świętami i pewno się nikomu nie chciało. Nie była to prawda, ale dowiedziałam się o tym wychodząc z ośrodka. Ubrałam się w strój gimnastyczny, czyli krótkie, dosyć opięta szorty i bluzeczkę, poszłam na salę.
    
    Podszedł do mnie Henryk i rozpoczęliśmy, można powiedzieć ćwiczenia siłowe. Najpierw parę minut na trenażerze, następne parę minut ćwiczenia brzucha na formerze, na końcu kilka minut na atlasie, ćwiczenia na ramiona i klatkę piersiową. Po takiej dawce ćwiczeń chwila oddechu i Piotr ze swoją gimnastyką. Pozycja na materacu i ćwiczenia rozciągające. Leżałam na brzuchu i Piotrek ćwiczył ze mną wyginanie się w tył. Chwycił za ręce i podciągał, chwytał za nogi i wyginał do góry. Po tym wszystkim położył mnie i zaczął masować mięśnie karku, ale po pewnym czasie jego ręce zsunęły się na biodra i zsuwając się niżej, zaczęły zsuwać moje szorty. Odwróciłam głowę, a tam za mną stoi już Heniek ubrany tylko w podkoszulkę i trzyma w ręku nabrzmiałą już swoją pałkę. Widząc mój wzrok spokojnie stwierdził - przecież trzeba ten rok właściwie skończyć, podnieś się na łokciach i wypnij Pupę.
    
    Znałam ich już dłuższy okres czasu, nawet można powiedzieć, czasami miałam na nich chęć, ale nie przypuszczałam, że kiedyś do tego dojdzie. A tu nagle taka propozycja. Wyszłam z założenia, że może przyda się "trening" przed Sylwestrem, więc ...
«1234...7»