-
Deszczowy majowy dzień, gdy wszystko się…
Data: 20.06.2020, Kategorie: samotność, Klasycznie, delikatnie, Autor: Bercik
... czułem jak moje jądra odbijają się od niej. Zmieniliśmy pozycję. Tym razem ona była na górze. Zaczęła mnie ujeżdżać. Uwielbiam to, gdy kobieta jest na górze, a ja leżę skupiając się jedynie na odczuwaniu przyjemności. Patrzyłem jak jej piersi falują. Widziałem, że krew zmieszała się z naszymi sokami i nie było prawie po niej śladu. Z pozycji siedzącej położyła się na mnie. Zgiąłem nogi w kolanach i zacząłem nadawać tempo. Coraz szybsze i szybsze. Czułem jak co chwilę jej pochwa zaciska się na nim w spazmach orgazmów. Czułem zbliżający się finał. Szybko wyjąłem go i wystrzeliłem wprost na jej pupę. Ogarnęliśmy się i poszliśmy popływać. Po poranku wybraliśmy się na obiad. Kasia po posiłku chciała wrócić do pokoju więc tak zrobiliśmy. Tam rzuciła mnie na łóżko i po raz kolejny szczytowaliśmy tego dnia. Tak mijał mi urlop. Pełen seksu i relaksu, pełen dobrego jedzenia i doborowego towarzystwa. Po dwóch tygodniach wróciliśmy do swoich domów. Mieliśmy przed sobą jeszcze ponad miesiąc rozłąki. Niestety nie doczekaliśmy tego. Kasia śpiesząc się na pociąg do Poznania wpadła pod autobus. Tym razem lekarze nie mieli co ratować. Gdy dowiedziałem się o wszystkim załamałem się. Nie potrafiłem znaleźć sobie miejsca, bo odeszła osoba, która była sensem mojego życia...