1. Pan Smith (I)


    Data: 24.06.2020, Kategorie: BDSM Autor: Pumpkin

    ... A jaki jest w łóżku? - Jesteś obłędnie atrakcyjna - rzucił nagle, przerywając moje rozważania. Serce załomotało mi w piersi, a przyjemne ciepło spłynęło w dół brzucha. Właśnie podjeżdżaliśmy pod mój apartamentowiec, postanowiłam mu pozwolić rozegrać tę rundę, zabawę w gentelmana i nie spieszyłam się z otwarciem drzwi. Tak jak wcześniej, wypuścił mnie z samochodu, tym razem podając dłoń. Krew szumiała mi w głowie, nie tylko z powodu wypitego wina. Oddech przyspieszył. W głowie odpalił się scenariusz: namiętny pocałunek, niecierpliwe ręce błądzące bez trudu pod sukienką, twardy kutas - zrobimy to już tutaj? Przy samochodzie? Czy jednak w moim mieszkaniu? A po drodze jeszcze winda… twarde sutki sterczały mi wyraźnie pod cienkim materiałem sukienki, nie umknęło to uwadze mojego towarzysza, jednak Smith podniósł z nich wzrok i spojrzał mi w oczy. - Dobranoc moja droga - rzekł, całując mnie z czułością w czoło. Stałam dochodząc do siebie i patrząc jak wsiada do samochodu, uśmiechnął się jeszcze odjeżdżając - Dziękuję i do zobaczenia. Miejsce pocałunku piekło bardziej, niż nabrzmiała łechtaczka. Zaskoczenie powoli ustępowało rosnącej żądzy, płynącej z tego niepozornego gestu. W co pan gra, panie Smith? Większość kolejnych spotkań przebiegała według podobnego scenariusza. Napięcie natomiast nie zmalało, wręcz przeciwnie. Niby przypadkowy dotyk, dwuznaczne spojrzenia, ledwie dostrzegalny uśmiech. Smith otworzył się, co prawda bardziej, stał się rozmowniejszy, dwa może trzy razy, ...
    ... zahaczył o temat swojej pracy, nie ujawniając rzecz jasna szczegółów. - Na ten moment bezpieczniejsza jesteś nie wiedząc. Takie stwierdzenie powinno mnie przestraszyć. Jednak napięcie, które powodował ten dziwny związek spowodowało, że totalnie straciłam głowę, a rozpaczliwa gra by tego nie okazać, by nie okazać słabości, powodowała, że miotałam się jak kotka w rui. Któregoś październikowego wieczora, Smith jak zwykle odwiózł mnie do domu. Miał na sobie wełnianą marynarkę, pod nią kamizelkę i dobrze skrojoną koszulę, które opinały szeroką klatkę piersiową. Wieczorne powietrze było już na tyle chłodne, że gdy wysiadł z samochodu, kłąb pary wydobył się z jego ust, okalanych przez bujny lecz niezwykle zadbany zarost. Na dłonie założył dziś czarne rękawiczki, lubiłam kiedy prowadził w nich samochód, ich skrzypienie o skórzaną kierownicę nieoczekiwanie mnie podniecało. Smith otworzył drzwi samochodu i zauważył, że drżę wysiadając. Natychmiast zdjął marynarkę i zarzucił mi na ramiona w opiekuńczym geście. Gdy pokornie oczekiwałam na kolejny "pocałunek udręki", Smith ujął mnie za brodę i odchyliwszy kciukiem dolną wargę, wpił się w moje usta mocno, zachłannie i brutalnie. Szorstka rękawiczka, miękkie wargi i kłujący zarost. Ta kompilacja niemal zwaliła mnie z nóg. Drugą dłoń przycisnął tuż pod moją prawą łopatką, przytrzymując mnie w miejscu. Pocałunek nie trwał długo, chwila wystarczyła jednak by między moimi nogami zapłonął ogień. Tylko zaskoczenie spowodowało, że nie szczytowałam w ...
«1234...9»