1. Mlodsza kuzynka Gosia (cz. III)


    Data: 27.06.2020, Kategorie: Romantyczne Autor: Kamil Heck

    ... czy coś, ale przede wszystkim… - spojrzałem w bok i dodałem ciszej – że zrobiłem ci coś strasznego.- Ach nie, nie! – zaprotestowała – Kamil, było cudownie, ja… - zarumieniła się i już chciała spuścić wzrok, ale powstrzymała się i wciąż patrząc mi w oczy, ze zdecydowaniem dodała – ja nigdy tego nie robiłam. To było… wspaniałe.- Było – przyznałem – ale gdybym się nie powstrzymał... mogło być bardzo źle.- Wiem – pokiwała głową z powagą – mądrze zrobiłeś. Patrzyliśmy chwilę na siebie, trawiąc słowa i myśli.- Co teraz? – spytałem.- Nic się nie zmieniło. Kocham cię i to nawet jeszcze bardziej niż wcześniej. Wiem, że mogę ci zaufać. Wiem też, że ja też ci się podobam, więc już się nie wykręcisz.- Gosiu – zacząłem - ale jak ty to widzisz? Ok, przyznaję, że cię lubię… nie, bardziej niż lubię. Jest więc uczucie, co więcej najwyraźniej odwzajemnione, ale co dalej? Naprawdę chcesz zrobić to po raz pierwszy z kuzynem? Zresztą, co ja gadam!? Czy ty chcesz to w o g ó l e robić z kuzynem? To nie zabawa. Nawet jeśli się kochamy, nie ważne jak mocno, nie możemy być razem. Zmarnujemy na siebie tylko czas, nawet zabezpieczając się jak trzeba i robiąc to póki możemy, ale ostatecznie i tak nie będziemy mogli tego kontynuować. Rodzina wyrzuci nas z domu, wyprą się nas. Będzie niezręcznie i w ogóle, nikt tego nie zaakceptuje! - język mi się plątał, wciąż targały mną emocje, a ona stała tylko wciąż lekko się uśmiechając.- I co z tego? – zapytała przekrzywiając lekko główkę.- Jak to co z tego?! ...
    ... Rodzina się nas wyprze, zostaniemy sami, ślubu nikt nam nie da, a dzieci… nigdy będziemy mogli mieć własnych, gdybyśmy nawet chcieli! – dwudziestka na karku, ale poczułem jak rumieniec smagnął mi twarz. O czym ja w ogóle mówiłem?- Nie przeszkadza mi to – odparła uśmiechając się, a ja uniosłem brwi z niedowierzaniem. Jej lekkoduszność i pewność z jaką to powtarzała wprawiały mnie w oniemienie. Stałem jak słup nie wiedząc co powiedzieć.- O miłość trzeba walczyć, czyż nie? Jeśli im się nie spodoba, ja mogę uciec z tobą nawet na drugi koniec świata. Nie-prze-szka-dza-mi-to! – przesylabizowała, a lewy kącik jej ust uniósł się.- Ale… - znów zacząłem, lecz położyła palec na moich ustach. Uśmiechnęła się kokieteryjnie, wspięła się znów na palce i pocałowała mnie.- Chcę to zrobić z tobą. Z nikim innym, rozumiesz? – powiedziała gdy nasze usta rozeszły się.- Mhm – odparłem. Miałem pustkę w głowie. Kochałem ją, ale wiązało się to z byborem. Ona albo rodzina. Nie było dla nas miłości bez ostracyzmu.- Kochasz mnie czy nie?– zapytała stanowczo.- Ta - powiedziałem spoglądając w bok.- Powiedz to jak trzeba! – złapała mnie za podbródek i ponownie zwróciła moją głowę ku sobie - Noo?Raz jeszcze spojrzałem w jej wielkie czarne oczy, które z tym stanowczym spojrzeniem świdrowały mnie na wylot. W głowie nie pojawiała się żadna sensowna myśl, żadna właściwa odpowiedź, aż w końcu poczułem… że trudno. Nie wiem, czy to dobre, czy złe, ale kochałem ją. I w głębi serca wiedziałem, że nie chcę z tego uczucia ...
«12...5678»