1. Życie lubi zaskakiwać (V) - Nowe…


    Data: 29.06.2020, Kategorie: rodzina, uwodzenie, miłość, Autor: CichyPisarz

    ... drobiazgów, do których miała sentyment. Stary komoda po babci był tylko pierwszym klamotem, który miała ochotę oddać do renowacji i wydobyć z niego duszę i dawną świetność. Mama nigdy nie doceniała głębi i klimatu czasów przeszłych, lubowała się w nowoczesności - w jej wszelkich przejawach. Maja naprawdę miała problem z wyborem antyków, bo miała ich kilka upatrzonych do wzięcia, a w dodatku były upchane w kącie pomieszczenia gospodarczego i musiała się natrudzić, by się do nich dostać. Bardzo chciała, poza komodą, wziąć też stolik konsolę z małą szufladką w orzechu i lustro, które kiedyś wisiało w przedpokoju na piętrze przed jej pokojem. Pamiętała, jak od najmłodszych lat przeglądała się w nim godzinami. Kiedyś, jak Włodi do niej przyjechał, a rodziców nie było, uprawiali też przy nim seks. Do dziś to czasem wspominają. Wtedy nie dostrzegała piękna misternie rzeźbionej ramy z narożnikami w kształcie liści akantu, bo skupiała się na innych obrazach, a szczególnie na minach zachwyconego kuzyna. Teraz widząc zwierciadło za kartonami i regałem z Ikei, prawie nie mogła uwierzyć, że dawniej była na to piękno niewrażliwa. Już zastanawiała się, jak przewiezie te wszystkie śliczności, już widziała miejsce dla każdego ze starych mebli, które łatwo wkomponuje w nowoczesny wystrój ich mieszkania w starej kamienicy. Będą idealnie pasować do charakteru mieszkania.
    
    Coś mu nie pasowało. Coś było inaczej, ale nie potrafił nazwać tej nawiedzającej go niezdefiniowanej anomalii. To ...
    ... pojawiło się dziś rano, jak tylko się przywitali. Ale kiedy jedli wspólnie śniadanie i rozmawiali, nie wypadało mu zajmować tym myśli.
    
    Teraz wpatrzony w telewizor, siedział na sofie i szukał tego czegoś, co sprawiło, że poczuł się czujny niczym wietrzący w powietrzu ruchem nozdrzy ofiarę drapieżnik. W dodatku Anna, kiedy przynosiła mu kawę, po chwili kawałek szarlotki z ekskluzywnej lokalnej cukierni, patrzyła na niego tak zwyczajnie, tak przeciętnie, prawie że obojętnie, że aż dziwnie. Ale on wyczuwał w tym jakiś plan. Specyficzne mikrogesty, ledwo zauważalny ruch powieki, drgnięcie kącika ust, kiedy zdawało jej się, że on nie patrzył - te wszystkie symptomy przekonywały go, że ona coś zamyśla, na pewno znowu szykowała jakąś intrygę. A przecież tyle jej ostatniej nocy tłumaczył, że między nimi do niczego nie dojdzie, że tamten koniec, to koniec w ogóle.
    
    Anna dosiadła się do Włodiego na miękką szarą kanapę, chwilę wcześniej dostojnie stawiając śnieżnobiałą filiżankę na równie śnieżnobiałym i połyskującym doskonałą czystością spodku.
    
    - Uwielbiam kawę. Zresztą nie tylko kawę - spojrzała na niego badawczo z ukosa, jednocześnie dając do zrozumienia, że nie chodzi o żadne kulinaria, a o to coś, co można jedynie określić kulinarnymi przymiotami typu: gorące, pikantne, pieprzne. Właśnie to wyczytał w jej oczach, choć wyraz twarzy nadal zdawał się być niewinny. Aż sam się zaczął zastanawiać, czy nie nadinterpretowuje jej słów i gestów.
    
    No to się znowu zaczyna - westchnął w ...
«12...141516...25»