1. Życie lubi zaskakiwać (V) - Nowe…


    Data: 29.06.2020, Kategorie: rodzina, uwodzenie, miłość, Autor: CichyPisarz

    ... niebotyczna erekcja i pragnienie. Chyba nigdy nie było odwrotnie.
    
    Emanując obawami, tęsknie wciągnął zapach Anny i przez chwilę czuł się jak niedojrzały, jeszcze niedoświadczony i... słaby Włodi sprzed lat.
    
    Zmusił się do podniesienia powiek. Patrzył na grube czarne rzęsy uwodzicielki, na precyzyjnie wyregulowane przez kosmetyczkę brwi i nad wyraz jędrną i gładka skórę twarzy, która tylko gdzieniegdzie załamywała się i tworzyła kanaliki zmarszczek. Nawet powieka jej nie drgnęła, kiedy wręcz bezczelnie patrzyła mu prosto w oczy i go tym onieśmielała.
    
    I znowu był dorosłym sobą. Wiedział, że ta modliszka nim manipuluje, że sięga do zakorzenionych w każdym człowieku instynktów, do głębi jego sentymentalnych słabości. Ale co z tego, że to wiedział, nie mógł zrobić inaczej. Zamknął oczy i chłonął egzotyczną woń swojej
    
    , wciąż czując jej świeży oddech jakby na odległość smakujący aromatem kawy i prażonych z cynamonem jabłek. Teraz się miotał, czuł się bezsilny, jak uwikłany w grę detektyw Curran w
    
    . Ciotka Anna niczym filmowa Catherine Tramwell była dla niego tajemniczą, groźną i nienasyconą seksualnie kobietą, choć nie ukrywała przed nim swoich intencji. Może nawet je ukrywała, ale tylko między wierszami. Tak, czasem Anna kojarzyła mu się z Sharon Stone i chyba od zawsze (odkąd zainteresował się płcią przeciwną), przez swój temperament i pewność siebie, była też dla niego ikoną seksapilu i seksu w ogóle. Teraz był gotów zginąć za spełnienie z tą kobietą, dla niego ...
    ... teraz władczynią zmysłów.
    
    - Już ci mówiłam, mam sporo gadżetów w sypialni - szepnęła, prawie muskając ustami jego jakby szukającego dotyku ucha. Tak, cały drżał i nerwowo oddychał. Właśnie tego u niego pragnęła - takiego stanu. - Nie chcę sentymentalnego nudnego seksu na kanapie. To dobre dla starych małżeństw - spojrzała na siedzisko. - Przeciętność nie jest dla mnie. Nie jest dla nas - poprawiła się, widząc, że ofiara chwyta przynętę, że mury obronne pękają. Czuła, że te tworzone przez nią erotyczne i ocierające się o perwersje miraże, rozbrajają go, że to właśnie ten dreszczyk, ta zagadka, niedopowiedzenia, działają na Włodiego jak głęboka hipnoza, jak podprogowe bodźce. - Chcę poczuć się jak kiedyś - szepnęła zachciankę, tym razem zasysając chrząstkę ucha. - Jak kiedyś z tobą - doprecyzowała kaprys.
    
    Zdobył się tylko na mruknięcie. Bał się otworzyć oczy. A może nie chciał tego zrobić, bo gdyby tak się stało, ta filuterna i ekscytująca senna mara nagle rozpłynęłaby się w przestrzeni nowocześnie urządzonego salonu. Widząc nieprzystające zachowanie Anny, nawet w tym stadium, zrobiłby to z ogromnym trudem, ale znalazłaby siłę, by to przerwać. A chwilowo tego nie chciał.
    
    - Będę dla ciebie zdzirą, szmatą. A dlaczego nie - szepnęła prawie że czarującym głosem. - Wiem, że to lubisz, przecież... wiesz - westchnęła mu do ucha. - Rżnąłbyś mnie, jak chcesz - mocno, nieustannie, aż bym błagała, byś przestał...
    
    Ze wzrastającym podnieceniem wysłuchiwał tych sprośnych zapowiedzi, ...
«12...161718...25»