1. Życie lubi zaskakiwać (V) - Nowe…


    Data: 29.06.2020, Kategorie: rodzina, uwodzenie, miłość, Autor: CichyPisarz

    ... a słysząc wulgarne słowa, aż drgał z podniecenia i głośno przełknął obficie napływającą mu do ust ślinę.
    
    Anna była teraz jakby kimś innym, choć nadal mówiła spokojnie i bardzo wyraźnie.
    
    - Zabawki? Proszę bardzo. Zdziwisz się, jakie ich bogactwo czeka na górze - kusiła. - Maja jest śliczna, młodziutka jeszcze, ale... nigdy nie zakosztujesz z nią tego, co może być ci dane ze mną. Sprawdź, a zobaczysz, będziesz zachwycony - liznęła krawędź ucha niczym loda na patyku. - I ja też będę zadowolona. Obopólna korzyść - stwierdziła niczym wytrawna zawodowa negocjatorka.
    
    - Anna, tak nie... - mruknął, ale nie dokończył.
    
    Dalsza część zdania jakby nie chciała być wypowiedziana, bo to byłaby już z jego strony deklaracja, że nic z tego wszystkiego nie będzie. Ale chciał chociaż stworzyć pozory walki. On teraz był tak skołowany, jak po silnym uderzeniu w głowę, ale wiedział, że chce w tym stanie trwać choć jeszcze chwilę dłużej. Te sprośne, a zarazem swobodnie i łagodnie wypowiadane słówka, przenosiły go do rozkosznej krainy. W jego budzącym się dziką żądzą wnętrzu, odbijały się echem, jakby wzmacniane jego pobieżną analizą słyszanych zapowiedzi. Znalazł się poza racjonalną oceną umysłu, erekcję miał niebotyczną. Przecież czuł rozrywającego spodnie napompowanego giganta, na rzecz którego abdykowała jego silna wola.
    
    - Co, tak nie? - szepnęła łagodnie. - Mam skóry, wyszukane uniformy - celowo nadal roztaczała perwersyjne obrazy - trochę tego zgromadziłam. Lubię się pobawić, ...
    ... zabawić, czy jak tam wolisz, zapomnieć - wyznała. - Wiesz, że zawsze myślałam sobie, co ty byś powiedział widząc mnie w stroju dominy, czy pielęgniarki? - rzuciła niczym ciekawostkę. - Nie - zmieniła zdanie - nie myślałam, co byś powiedział - pokierowała wywód na inny tor. - Wiem, że byś skomlał z rozkoszy na sam widok. Przykuć mnie do łóżka, zdzielić klapsa, wcisnąć we mnie jakąś zabawkę... Ja to lubię i nie udaję, że tak nie jest... - Wciąż, i wciąż tworzyła słowami obrazy, by wywołać pożądane reakcje i doprawiać projekcje dalszymi szczyptami nęcących perwersji, a może trafić w dziesiątkę z jakimś fetyszem. - To wszystko to tylko na dobry początek - brzmiała, jakby deklamowała poetycki erotyk.
    
    - Anna, nie, nie chcę, proszę... - gubił się w słowach, ale zdobył się na podniesienie ważących tony powiek. Teraz nie miał pojęcia, dlaczego były takie ciężkie. Dlatego, że zareagował, czy dlatego, że zareagował za późno? Patrzył na zagadkową twarz pięknej seksownej kobiety, na powstały na linii pleców i pośladków łuk i napięty skórzany materiał jej spodni. Pragnął Annę posiąść w jakikolwiek sposób i gdziekolwiek, nawet tu i teraz. W myślach już zdzierał z niej skórzane rurki, a po panelach z egzotycznego drewna rozsypywały się białe guziczki koszuli, bo na pewno nie traciłby czasu na ich rozpinanie. Już przed oczami widział jej spore falujące pomiędzy rantami koszuli cyce i jego dłonie gniotące je zawzięcie i łapczywie. Nagle jakby wyprzedził czas i patrzył na nich z boku, jak pieprzy ...
«12...171819...25»