Życie lubi zaskakiwać (V) - Nowe…
Data: 29.06.2020,
Kategorie:
rodzina,
uwodzenie,
miłość,
Autor: CichyPisarz
... jego, jakby nie miał na to ochoty, taka zabawa.
- Przecież głupio tak... Mama jest gdzieś... - spojrzał na drzwi - gdzieś tam - przypomniał o jej wcześniejszych obawach, by się z nią podroczyć.
- Mam to gdzieś! Wsadzaj go! - zażądała przez zaciśnięte teatralnie bielutkie zęby, przybierając minę rozkapryszonej hrabianki, pouczającej służbę za wyimaginowane niedociągnięcia.
Przypominającą owoc dojrzałej czereśni główką zatoczył małe kółeczka na wypustkach przedsionka, tylko lekko na niego napierając. Wyraźnie było słychać erotyczne odgłosy mlaskania, bo z Mai aż ciekło jak z polanej syropem brzoskwini. A on wciąż się droczył i kiedy zdawało się, że już parł do przodu, nagle wycofywał biodra, a oczy spragnionej kutasa Mai, ponownie otwierały się w niedowierzaniu i niemo stawiały ultimatum.
- O nie! Tak nie będzie! - wkurzyła się (oczywiście było to sympatyczne wydanie złości) i pchnęła Włodiego tak, by się przetoczył i wylądował na plecach. - Wystarczy tego!
Oczywiście, że się jej poddał i nie oporował.
Była zwinna niczym wiewiórka i szybko znalazła się na górze. Spoglądając w krocze, nabiła się na postawiony i trzymany dłonią na sztorc maszt i zjechała ciałem do granicy możliwości. Mruknęła przeciągle z rozkoszy. Teraz czuła go całego w sobie. Doskonale ją wypełniał, a wrażliwe i rozpalone chcicą mięśnie pochwy, jakby teraz odbierały nadmiar przeróżnych bodźców.
Sięgając do dolnych krawędzi czarnej koszulki nocnej, skrzyżowała ramiona i chwyciła rant ...
... materiału, by zdjąć tę niepotrzebną teraz garderobę przez głowę. Wiedziała, że tym sposobem ucieszy ukochanego. Piersi zatańczyły, sama lubiła ten widok. Poruszała się rytmicznie okrężnymi ruchami, wykonała kilka na boki, wciąż trzymała chcące się wydobyć z gardła odgłosy za zaciśniętymi na siłę ustami i tylko cicho wzdychała. Zmieniała siłę wyrazu mimiki, kiedy przyspieszała erotyczny taniec zgrabnego tyłeczka. Dyszała szarpanymi sekwencjami w rytmie przyjęć członka do rozgrzanej cipki.
- Ale ty masz te cycki! Doskonałe! - zachwycał się, szurając pokrytą kilkudniowym zarostem brodą tuż pod nimi. Usta zasysały nieduże otoczki brodawek, czasem trącając twarde sutki językiem i zasysając je, a w międzyczasie gniotąc dość spore jędrne piersi, często zbierając je dłońmi jak ciasny stanik.
Uśmiechnęła się. Często jej to mówił.
Objął ją w pasie klamrą ramion i już nie pozwalał jej na ucieczkę sprężystej dupci przed jego działaniem. Teraz on atakował, wystrzeliwując biodra szybko i powtarzalnie.
Leżał spełniony i kompletnie zaspokojony. Jego naga bogini leżała obok i przeglądała coś w telefonie. Kochał ją. Kochał ją właśnie taką. Nie tylko piękną i zgrabną, nie tylko tak pogodną, otwartą i zazwyczaj wesołą, ale właśni taką ją - nie zwracającą uwagę na to, co może myśleć cały świat. A nagość była jakby jej drugą naturą. Z drugiej strony, miała tak perfekcyjne ciało, że grzechem byłoby je w takich momentach osłaniać czymkolwiek, a on wciąż nie mógł nadziwić się jej zewnętrznemu i ...