Życie lubi zaskakiwać (V) - Nowe…
Data: 29.06.2020,
Kategorie:
rodzina,
uwodzenie,
miłość,
Autor: CichyPisarz
... prowokacji. Tak bardzo nie chciał dawać jej satysfakcji, tak mocno chciał pokazać jej, co to znaczy prawdziwe miłość i partnerska uczciwość względem Mai. Bardzo chciał zmyć z dostojnej nieprzeniknionej twarzyczki Anny uśmieszki, które go irytowały, bo stawały się jakby lustrzanym odbiciem jego ukrywanych słabości.
Długo nie mógł zasnąć. Plątał się w natłoku myśli, a pojawiająca się falami ekscytacja, nie pozwalała wyciszyć pobudzonego nerwami ciała. Raz obiecywał sobie, że zatytułowany dawno temu rozdział jego życia - "Ciotka Anna", jakoś musi zamknąć raz na zawsze. Drugim razem czuł zmęczenie i zarzekał się, że wszystko wyzna Mai, że szczerość się opłaci, na pewno nie zaszkodzi. A w przypływach słabości szukał jakiegoś sposobu na poznanie tego, nęcącego zmysły, i nie tylko, panoptikum. Przecież mógł Annę mieć, doświadczyć w przeróżnych odsłonach. Na samą myśl o ubranej w skórzane szmatki kobiecie i jej stalowym surowym spojrzeniu, przechodziły mu po plecach ciarki. W uniformach uczennicy czy pokojówki musi wyglądać groteskowo, ale chciałby to sprawdzić, przecież lubił takie przebieranki. To byłoby już coś. Przykuć Annę do łóżka? Klapsy w ten jędrny tyłek? Ostre rżnięcie? Tak! Tak! Po wielokroć tak! Przetestować na niej różnorodne gadżety? Tu przypominał sobie, co o istnieniu jakich wie, które widział, o których słyszał, z którymi się spotkał. Poczuł przepływ niezidentyfikowanej energii. Tak, tu testowałby, sprawdzał możliwości i bawiłby się jak dziecko w ...
... piaskownicy nowym zestawem zabawek. I chyba najgłośniejsze tak - chętnie patrzyłby na nią, kiedy byłaby dla niego zdzirą z najczarniejszych i najsprośniejszych myśli, to go chyba najbardziej pociągało. Ku jej uciesze poniżałby ją, folgował swoim duszonym instynktom i pieprzył aż miło, stałby się zwierzęciem, z nią bez obaw mógłby taki być. Chyba tym razem sam byłby gotów być bezwzględnym i bezkompromisowym kochankiem, schowałby empatię i współczucie do kieszeni, chyba chciałby tego spróbować - dywagował. Tak, to byłaby dla niej najlepsza rola - zimnej suki, którą on poskramia, jak ona jego kiedyś, kiedy był wszelako niedoświadczony (chyba nawet też poczuł pragnienie, by to ona traktowała go jak kiedyś). Przez chwilę toczył dysputę na temat, czy dla niej byłaby to rola, czy czasem nie jest taka z natury?
Zauważył, że przyjemnie mu się o tym myślało. Znowu krew napierała z ogromnym ciśnieniem w ciałach jamistych, a leżąca na podbrzuszu pyta, w przypływie fal podniecenia drgała niczym wskazówka sejsmografu.
Obrócił się w stronę śpiącej na boku Mai. Objął ją i się przytulił.
- Nie - zaprotestowała - śpijmy - zakomunikowała przebudzona zaspanym głosem.
- Tak, śpijmy - uspokoił ją. - Kocham cię - szepnął cicho do ucha i łagodnie ją pocałował.
- Ja ciebie też - odwzajemniła się. - Ale... też czuję na tyłku, do czego zmierzasz - nieco podejrzliwie zwróciła uwagę, że wprasowany pomiędzy pośladki twardy jak skała gorący wał, w tych okolicznościach, to jak napaść na neutralne ...