Życie lubi zaskakiwać (V) - Nowe…
Data: 29.06.2020,
Kategorie:
rodzina,
uwodzenie,
miłość,
Autor: CichyPisarz
... państwo.
- Nie, spokojnie, tylko się przytulam - zapewnił, czując zmysłowy zapach ukochanej.
Po kilku minutach dalszych rozmyślań wreszcie zasnął. Maja zawsze koiła jego niepokoje i nerwy. Miała to coś w sobie, co odganiało sępy złych myśli, wystarczyło, że była w pobliżu. A teraz była bardzo blisko, czuł na sobie jej spokojny oddech. Z rozkoszą kilkakrotnie całował jej kark, a wplatane w usta włosy smakowały ziołowym szamponem.
Nie widział sposobu, by powiedzieć jej o sobie całą prawdę. Był przekonany, że bardzo by ją tą prawdą skrzywdził. Na szczęście nie kłamał, po prostu nie dzielił się wszystkim. Nie zdobył kiedyś Mai występkiem i kłamstwem. Odkąd związał się z nią już tak na poważnie - poważnie, unikał ciotki i do niczego już nie doszło. A teraz, nawet jeśli w ukrywaniu pewnych faktów, ktoś widział nieszczerość, a nawet kłamstwo, wolał by właśnie tak było, ale tym sposobem oszczędzał Mai cierpienia. Był przekonany, że taka rana, jaką by jej zadał trudnym wyznaniem, by się u niej nigdy nie zagoiła. To musiało zostać tajemnicą. Jego sumienie przyjmie wszystkie spadające na niego co pewien czas ciosy (zawsze kiedy pomyśli o Annie), ale on da sobie z tym radę.
EPILOG
Przez chwilę jakby miał omamy węchowe.
Wcześniej - chwilę przed wyjazdem, był przekonany, że Anna znowu celowo go drażni i nadal stosuje tanie triki, ale teraz, zapach Anny jakby stał się intensywniejszy, a w samochodzie był tylko on i Maja.
- Co to za zapach? Czujesz? - zapytał, skupiony ...
... na poszukiwaniach jego źródła i szybkiej odpowiedzi.
- Ten? - powąchała obnażone ramię i przybliżyła je w stronę ukochanego, by sprawdził. - Ładny? - dopytała, widząc w jego oczach, że znalazł odpowiedź.
- Ten. Ładny - potwierdził jakby skołowany i zaskoczony.
- Dostałam od mamy - pochwaliła się. - Trudno teraz ten balsam dostać, no i jest piekielnie drogi. Kiedyś jej podbierałam... - zaśmiała się na te wspomnienia i dalej opowiadała wesoło, jak to się zakradała do łazienki rodziców, by pachnieć jak mama. Uśmiech nie znikał z jej zadowolonej twarzyczki, bo kilkudniowa wizyta u mamy zdawała się być bardzo udana.
A to chytra suka! Celowo to zrobiła - zaśmiał się gorzko Włodi. Już wiedział, co oznaczał w trakcie pożegnania ostatni uśmieszek Anny. Dlatego tak przenikliwie patrzyła mu prosto w oczy. Widział w nich tryumf. A to on miał prawo go czuć, to on czuł się jak zwycięzca - nie dał się uwieść.
Podstępna suka! Nie wierzę! - krzyknął w myślach, chcąc zawrócić i wygarnąć ciotce wszystko, co myślał o jej sztuczkach. Tak, nawet przy Mai, by w końcu oczyścić sumienie i sytuację.
Jednak wciągając wypełniający teraz wnętrze samochodu zapach, zmienił zdanie, emocje trochę opadły. Przez mgnienie chwili, mierzonej zamknięciem i otwarciem powiek, był w ciemnym pokoju na Mazurach, w sypialni ciotki, w swoim pokoju, w samochodzie ciotki, i jeszcze w szeregu miejsc, gdzie czuł ten sam zapach, tyle że na skórze Anny.
Anna, jak młodzi tylko wyjechali, wpadła w dziwnego ...