1. Z widelcem przez życie


    Data: 29.06.2020, Kategorie: stypa, Autor: Indragor

    ... podnieciła mnie tak trochę ta myśl, ale udałam, że to mnie nie obeszło.
    
    – No tak – rzuciłam pierwszy raz dzisiaj rozweselona i zaraz dodałam, nie wiem czemu: – Muszę się jeszcze dużo nauczyć.
    
    Patrząc mu w oczy, odniosłam wrażenie, że uważnie obserwuje moją reakcję i chyba spodobało mu się, co powiedziałam. Co jeszcze zrobiłam? Otóż nic. Właśnie w takich momentach nie byłam w stanie nic zrobić. Nie wytrzymałam i wstydliwie spuściłam wzrok. Niespodziewanie przez głowę przemknęła mi myśl o moich byłych chłopakach. Na początku wydawali mi się inni, a potem było jak zwykle. Czyli nijak.
    
    – A ile masz lat? – zapytał.
    
    – Siedemnaście – odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Chciałam teraz jego zapytać o wiek, ale zabrakło mi odwagi.
    
    – Czemu tu tak siedzisz?
    
    – A co mam robić? Nie mam gdzie pójść, to moje mieszkanie. – Zdziwiłam się pytaniem.
    
    – Chyba swój pokój masz?
    
    – No mam, ale jak zniknę na dłużej, to rodzice i tak wyciągną mnie, wiec już wolę się tu nudzić.
    
    – A może pokażesz mi swój pokój. Ciekaw jestem, jak teraz żyją nastolatki. – Zmrużył prawie niezauważalnie oczy i przesunął swoją dłoń, do tej pory cały czas podginającą mi brzeg spódnicy, niezbyt szybko, ale zdecydowanie, nieomal do biodra, aż na moment wstrzymałam oddech. Nie zadarł jednak spódnicy, tylko przesunął po niej. – Na chwilę na pewno możesz zniknąć, prawda? – Kończąc, lekko zacisnął palce na moim udzie, aż kilka niezwykle przyjemnych mrówek pojawiło się mi między nogami.
    
    Odniosłam wrażenie, ...
    ... że facet doskonale wiedział, co takim uściskiem wywoła i cały czas badał moją reakcję. Powinnam w tym momencie strząsnąć jego rękę, a może nawet się oburzyć, ale i tym razem nic nie zrobiłam. Byłam ciekawa, co się wydarzy. Tak czy inaczej, była to odmiana od obezwładniającej nudy i to całkiem przyjemna. Nie wierzyłam też, że nie wie, jak wygląda pokój nastolatki, jednak z pewnością potrzebował pretekstu, oboje potrzebowaliśmy pretekstu, aby się stąd urwać. W jakim celu oczywiście się domyślałam. Głupia nie jestem. Na samą myśl, co mogłoby się wydarzyć, dostałam gęsiej skórki, aż o mało się nie wzdrygnęłam. Ledwo udało mi się to ukryć. Niewiele brakowało, abym się zdradziła, jak na mnie działa.
    
    Zaczęłam zapominać o nudzie. Z tego względu postanowiłam na razie zagrać jego kartami. Nic przecież nie ryzykowałam. Jeśli ta gra przestanie mi się podobać, zawsze będę mogła się wycofać.
    
    – Chętnie – odpowiedziałam, posyłając celowo zalotny uśmiech, wzmacniając go odpowiednią mową ciała, kończąc ledwo zauważalnym rozchyleniem nóg. Byłam pewna, że takiemu mężczyźnie te drobne gesty nie umkną. I rzeczywiście. Uśmiechnął się w sposób, który odczytałam jako „widzę, że się rozumiemy”.
    
    – Idź pierwsza i zaczekaj – zaproponował – przyjdę za parę minut. Gdybyśmy poszli razem, mogłoby to zostać źle odebrane. Zresztą muszę jeszcze zamienić słowo z tym panem – wskazał dyskretnym ruchem ręki siedzącego na kanapie zasuszonego staruszka, opierającego się dłońmi na lasce, perorującym o czymś z ...
«12...343536...46»