Z widelcem przez życie
Data: 29.06.2020,
Kategorie:
stypa,
Autor: Indragor
... próbowała sięgnąć po banknot.
– Wiem. – Zdecydowanym głosem przerwał mi. – To nie jest zapłata, tylko podziękowanie. Byłaby zapłatą, gdybyśmy uzgodnili to przed, ale wtedy nie było w ogóle o tym mowy. Teraz to prezent. Takiej niezwykłej dziewczynie jak ty zawsze się przyda. Bierz go.– Z uśmiechem wręczył banknot.
Rozbrojona komplementem i tym uśmiechem, już bez sprzeciwu przyjęłam banknot.
– Ale to jest sto złotych – powiedziałam zdziwiona, nie mogąc nadal uwierzyć w tak duży nominał, który trzymałam w ręce.
Mężczyzna rzucił w moim kierunku uważne spojrzenie, pokiwał z uśmiechem głową, po czym powiedział:
– Masz rację. Byłaś doskonała. Moja żona mogłaby się od ciebie dużo nauczyć. Ty zresztą na pewno spożytkujesz lepiej pieniądze niż ona na jakieś bzdety. – Mówiąc to, ponownie sięgnął po portfel i bez wahania wyciągając jeszcze dwa banknoty, wcisnął mi je w rękę, stojącej jak słup soli. Mrugnął jeszcze okiem, zanim opuścił mój pokój, pozostawiając samą w szoku w towarzystwie trzech banknotów z wizerunkiem Władysława II Jagiełły i kołaczącymi się w głowie jego słowami, że byłam doskonała. Gdy wyszedł, z wrażenia aż usiadłam na wersalce.
Moje myśli krążyły, jakby akurat znalazły się na szybkiej karuzeli. Próbowałam którąś złapać, ale nic z tego nie wychodziło. Potrzebowałam chwili spokoju, aby je zatrzymać. Spojrzałam jeszcze raz na twarz mężczyzny w koronie, na banknocie. Ciekawe czy on też tak potrafił… Jasne, przecież to król. Niejedna pewnie była ...
... zadowolona i przeżywała to, co ja. Kiedy to było? Wytężyłam pamięć do granic możliwości, usiłując przypomnieć sobie, kiedy panował. Chyba w czternastym wieku, ale nie byłam pewna. W każdym razie było to dawno. Wtedy na pewno nie było mnie jeszcze na świecie. A szkoda. Może teraz uczyliby o mnie w szkole?
Podniosłam się i z zadowoleniem wrzuciłam banknoty do szufladki, w której trzymam ważne rzeczy, po czym ponownie klapnęłam na wersalce. Jejciu, nadal mi dobrze, westchnęłam, przypominając sobie, co tu się działo. Ten pokój jeszcze nie widział takich harców. Podobne, ale nie takie. O wiele nie takie. Spojrzałam na sufit. Dziadku, pomyślałam, jeżeli gdzieś tam patrzysz z góry, to miałeś niezły ubaw. Byłam przekonana, że jeśli to widział, z pewnością jest teraz dumny ze swojej wnuczki.
To był pierwszy naprawdę udany seks w moim życiu. I dał mi takiego karcącego klapsa, hi, hi. Nawet tato nigdy tak mi nie przywalił, chociaż szczerze, czasami o to się prosiłam.
Może mam jeszcze jakąś przyszłość i nie całe życie będzie takie nijakie? Nabrałam w tym zakresie ostrożnego optymizmu. Może po prostu nie spotkałam na swojej drodze prawdziwego mężczyzny? To z pewnością mój chudy tyłek nie ma wystarczającej mocy, aby takiego przyciągnąć. Ledwie daje radę jakimś chłopczykom, którzy nie mają pojęcia jak zagrać na tak skomplikowanym instrumencie, jakim jest dziewczyna, jakim ja jestem. Tak, to musi być to – z żalem zauważyłam. Inaczej moja przyjaciółka. Zawsze zazdrościłam jej pupy. Coraz ...