Drapieżcy
Data: 30.06.2020,
Kategorie:
szantaż,
Nastolatki
zniewolenie,
pissing,
Autor: Man in black
... ściany zbudowano z kamienia. Wylewający się spomiędzy nich tynk zastygł dziesiątki lat temu. W słabym świetle żarówki dostrzegła kilka pajęczyn tuż pod niskim sufitem. Podłoga wylana betonem była spękana i nierówna. Czuć było lekką wilgoć, a temperatura obniżyła się o kilka stopni. Zadrżała, kiedy ożywczy chłód zaczął się łasić do rozgrzanego ciała.
Niemal pośrodku stało łóżko. Miało metalową ramę, zużyty stary materac, a w nogach leżał rzucony niedbale koc. Ania spojrzała na skórzane pasy przymocowane na stałe do ramy. Znajdowały się w każdym rogu łóżka i kończyły się skórzanymi obręczami, gotowymi ją złapać i uwięzić. Spojrzała spłoszona na mężczyznę, po czym przeniosła wzrok na łóżko.
– Chcesz coś powiedzieć? – popchnął ją lekko. Dziewczyna przytaknęła. – Ostatni raz zdejmuję ci opaskę, krzyknij i zaszyję ci usta. Przysięgam.
Spojrzała mu w oczy. Kiedyś czytała w czasopiśmie, że jeśli ktoś głośno straszy, to znaczy, że nigdy nie spełni swojej groźby. Po jego spojrzeniu wiedziała, że to gówno prawda. Ten facet miał nierówno pod sufitem. Nie miała co do tego wątpliwości.
– Chyba mnie tutaj nie zostawisz? – rozejrzała się po surowym wnętrzu. Rozchybotana żarówka wisząca na kablu sprawiła, że cienie zatańczyły.
– Owszem, zostawię – posłał jej czarujący uśmiech.
– Nie możesz... – urwała nagle, uświadamiając sobie, że właściwie może. Może zrobić wszystko, bo ma jaja, bo jest szalony, bo...
– Wiesz co? – przerwał jej rozmyślania. – Jako dobry pedagog, dam ...
... ci wybór. Albo zostaniesz tutaj, albo śpisz ze mną, co ty na to? – patrzył na nią z uśmiechem. Bawiła go konsternacja dziewczyny. Niemal czuł, jak grzeją jej się zwoje mózgowe. Więc jednak dał jej do myślenia. Uznał, że doskonały z niego pedagog. Zmusił ją w końcu do myślenia. Minęły niemal dwie minuty. – Jaka decyzja?
– Chyba śnisz, że pójdę z tobą do łóżka.
– W porządku – trzymając ją za ramię, zmusił, żeby usiadła, a później położyła się. Przypiął jej ręce i nogi. Spojrzał na swoje dzieło. Ciało krnąbrnej uczennicy tworzyło X. – Grzeczna dziewczynka.
*
Została sama. Przed wyjściem okrył ją kocem, po czym zamknął drzwi i zgasił światło. Już miała za nim krzyknąć, żeby tego nie robił, ale powstrzymała się. I tak by jej nie posłuchał. Nie dawaj chujowi satysfakcji, pomyślała. Dasz radę. Zagryzła zęby. Ciemność wydała jej się gęsta jak cholera i do tego lepka, wilgotna i nieprzyjemna. Zaczęła się wsłuchiwać w docierające do jej uszu dźwięki. Cisza była przytłaczająca. Czasami przerywana odgłosami przesuwanych mebli na górze, gdzieś nad jej głową. Sądziła, że wzrok jej się przyzwyczai i zacznie widzieć więcej, ale było tak ciemno, że niczego nie widziała nawet po dwóch godzinach.
Cisza sprawiła, że słyszała, jak krew szumi jej w uszach, jak bije serce i burczy chwilami w brzuchu. O tej porze powinna być na imprezie. Byłaby już po zakupach i pijana w trzy dupy pozwoliłaby się obmacać Patrykowi. Taki był plan. Patryk był przystojniakiem i chodził do trzeciej klasy. ...