Namiętny tydzień
Data: 16.06.2019,
Kategorie:
Lesbijki
wieś,
Autor: paty_128
... Dziękuję dziecko.
I wróciła na swoje miejsce. Rozejrzałam się po polu – było duże. Bardzo duże. Dla trzech osób to praca na cały dzień… No ale cóż, zaczęło się. Kate zaczęła znosić i wrzucać na przyczepę kostki a ja je układałam. I tak przez cały czas. Do momentu aż musiałyśmy wrócić do gospodarstwa i rozładować przyczepę, bo nie było miejsca. Wjeżdżając na podwórko ciotka zatrzymała ciągnik pod oborą i krzyknęła:
- Nie traćmy czasu, weźmiemy następną przyczepę!
Więc tak zrobiłyśmy i pół godziny później leciała już następna seria. W południe wróciłyśmy z zapełnioną przyczepą. Kate szybko zeskoczyła i otworzyła drewnianą bramę do stodoły, po czym ciotka tam wjechała. Rozładunek.
Ten dzień był bardzo długi i męczący. Na tyle, że zapomniałam o seksualnej potrzebie. Skończyłyśmy robotę po 19 i poszłyśmy na kolację, przy której ciotka nas poinformowała, że jutro robimy drugie pole. Po niej wyszłam jeszcze trochę na podwórko odetchnąć. Po chwili podeszła do mnie Kate.
- Pójdziemy się przejść? – jej głos sprawił, że zapomniałam o zmęczeniu.
- Daleko?
- Zobaczysz… - tyle mi wystarczyło.
Wstałam i wychodząc z podwórka wzięła zwinięty koc i skierowała się w stronę sadu. Czyżby znowu coś kombinowała? Ta kobieta była nieprzewidywalna. Jednak po wyjściu skręciła w lewo i szła wzdłuż ściany. Zżerała mnie ciekawość. Zatrzymała się przed tylną bramą do stodoły i spojrzała na mnie.
- Chyba nie sądzisz, że zostawiłabym cię wyposzczoną od seksu przez tydzień? – ...
... poczułam miły skurcz w podbrzuszu. Uśmiechnęła się zwycięsko – tak myślałam.
Uchyliła drzwi i wsunęła się przez wąską szparę, ja za nią. Zamknęłyśmy dokładnie na wszelki wypadek. Zaczęła się wdrapywać po łagodnym zboczu 4-metrowej kupy siana złożonego z dziś zebranych kostek. Pomyślała o wszystkim. Dotarłam na szczyt chwilę po niej i moim oczom ukazał się kwadratowy dołek o głębokości jednej kostki i wymiarach dużego kwadratu, w którym Kate rozkładała koc. A więc taki miała plan…
W moim organizmie zaczęły buzować hormony a każda cząstka ciała pożądała ją aż do bólu.
- Usiądź… - więc usiadłam i ją obserwowałam. Usiadła obok mnie i wzięła szampana. Skąd, do cholery, on się tu wziął? Pewnie był zawinięty w kocu. – Nie wzięłam lampek bo bałam się, że się potłuką…
- To nie problem, kochanie. Poradzimy sobie i bez nich.
- Uwielbiam twoje pozytywne nastawienie do świata… - ostrożnie odkorkowała szampana i podała mi butelkę. – Najpierw ty.
- Za co pijemy?
- Za naszą miłość i jak najdłuższą wspólną przyszłość… - Wzięłam łyk. Idealnie nagazowany, no i nasz ulubiony. Oddałam jej butelkę, również wzięła łyk, po czym niespodziewanie wpiła się w moje usta. Odwzajemniłam kładąc dłoń na jej policzku. To mogło się skończyć tylko w jeden sposób. Usiadła mi na udach i przejechała ręką po mojej piersi przez materiał.
- Zdejmij koszulkę i połóż się.
Zrobiłam tak, jak kazała i nagle do mojej głowy wbiła się piosenka „Fuck like a star” zespołu Porcelain Black usłyszana na ...