Po kolędzie
Data: 01.07.2020,
Kategorie:
Brutalny sex
BDSM
racjonalizacja,
tajemnica,
Autor: MrHyde
... odpuszczamy.
— Amen — odpowiada rodzina.
— Albowiem wszyscy jesteśmy grzeszni — uzupełniam modlitwę kilkoma własnymi frazami, spoza książki do nabożeństwa. Powinien to robić każdy kapłan, żeby wzmóc przekonanie pastwy o wielkiej duchowości pasterza. Niestety wielu z nas, zwłaszcza młodych, to lekceważy. — Przeto błagamy cię, panie Boże w Trójcy jedyny; podajmy sobie ręce — zwracam się do Koziołowej z domu Cudnej, Koziołkówny i najmłodszego z rodu — racz zstąpić, obarcz nas swoją dobrocią, przepełnij miłoscią, pokieruj myśli i powiedz, co mamy czynić. Uczyń z nas narzędzia twojej woli. Jesteśmy niewolnikami twymi. Amen.
— Amen — odpowiada cała rodzina uroczyście, z najgłębszej głębi płuc. Obydwu niewiastom drżą ręce.
— Odczuwam wielkie wzruszenie — mówię natchnionym głosem. — Duch Święty jest teraz z nami.
Czuję sakralne uniesienie. Ktoś bezbożny mógłby powiedzieć, że dostałem wzwodu. Ach, to szatańskie przekręcenie pojęć! Wzwieść, czyli podnieść, unieść, umieścić na wyżynie, wznieść ducha na piedestał nieba, a oni, liberaliści, ateiści, lewacy pod judzeniem szatana sprowadzają wzwiedzenie do stawania pały. To straszne. Ale nic to. Do naszej świątyni szatan nie ma wstępu. Nasze dłonie drżą za sprawą dobrego, a nie diablego, podniecenia.
— Poproszę teraz o zeszyty do katechezy.
Pani Kozłowa siada na krześle. W kontroli pilności uczestniczyć nie będzie. Posłucha tylko mojej rozmowy z dziećmi, pokornie milcząc i na odległość.
Już na pierwszy rzut oka ...
... widać, że zeszyty prowadzone sumiennie. Pismo czytelne. U piątoklasisty prace domowe poodrabiane, rysunki kolorowe. U dziewczynki, u tej pięknej łani, tematy lekcji podkreślone błyszczącym markerem, wnioski z katechez zanotowane bez błędów, i bez luk, dokładnie tak jak podyktowała siostra Marta. Przepięknie.
W uznaniu za pilność obojgu rodzeństwa kładę rękę na barku. Łania ma cudowną skórę. Czuję pod palcami. Mówię o potrzebie spowiedzi świętej, nawiązując do tematu, na którym akurat otworzył się zeszyt łani. Mówiąc, odchylam kołnierzyk białej koszuli. Patrzę w dół, z ciekawości.
z kokardką na mostku. Tyle mogę powiedzieć bez rozpinania guzików. Dziwisz się, że coś wiem o krojach biustonoszy? Mój drogi, duszpasterz musi się znać na wszystkim.
W obydwu zeszytach piszę informację o kolędzie. Z prośbą do katechety o wystawienie oceny celującej.
Niektórzy rodzice pytają, w jakiej rubryczce ma się pojawić ta ocena. Napływowi zadają takie pytania. Traktują katechezę jak zwykły przedmiot z programem i stopniami. Myślą, że katecheza jest jak matematyka: nauczysz się, że dwa plus dwa to cztery i dostaniesz piątkę. Dopisuje wtedy, że to ocena za zeszyt. Siostra Marta albo siostra Weronika wie wtedy, co to za delikwent, i że ta szóstka nic nie znaczy. A kto ma zaufanie i nie stawia głupich pytań dostaje szóstkę na koniec roku. Taka jest u nas katolicka sprawiedliwość.
Lucynce — przypominam sobie, że tak ma na imię łania — dałbym dwie szóstki, po jednej za pierś, ale tak się ...