Kryzys tożsamości (VI) - Epilog
Data: 05.07.2020,
Kategorie:
bdsm
inne,
Autor: CichyPisarz
... zachowania było to, co nastąpiło po rzuceniu maski na ziemię. Kaśka uniosła skórę wzgórka łonowego, a srom przybrał kształt rynny, idealnie pasującej do języka. Marlena momentalnie przyssała się do strzępków skórnych, była tak napalona, że nie czekała na komendę, błyskawicznie odnalazła łechtaczkę, dłonie objęły Panią i zacisnęły się na miękkich poduszkach pośladków. Jak zwykle z lubością zatraciła się w kobiecym skarbie. Radosnym pomrukom i jękom nie było końca.
- Powiedz, jak bardzo lubisz lizać cipę - zwróciła się nieco wulgarnie do zajętej oralnymi pieszczotami Kaśka.
- Uwielbiam! Mogę ją lizać cały dzień! - rozeszła się przytłumiona odpowiedź, po czym znowu słychać było odgłosy chłeptania.
- A ruchanie w tyłek? - zadała kobiecie kolejne pytanie, a głowę skierowała w stronę dobijającego się do tyłka przyjaciółki mężczyzny, nakazała mu przyspieszyć.
- Yhhh! Uwielbiam - mruknęła przy tym wymownie, nie patrząc już na nic, zareagowała na zmianę tempa potrząsania ciałem. Marlena szybowała właśnie w świecie rozkoszy, a przyjaciółka dociskała jej głowę tak, by język trafiał w gorącą grudkę. Chwyciła włosy podwładnej, niczym szpony drapieżnika wczepiają się w ofiarę i rozpoczęła ostrzejszą zabawę. Dociskając srom i poruszając biodrami w górę i w dół, szorowała po twarzy Marleny, a ta zachwycona tym doznaniem z niecierpliwością czekała, aż cipka zjedzie z jej czoła i nadzieje się na wystawiony język. Cała twarz podwładnej mieniła się refleksami śluzu.
Gdyby nie ...
... doniosłość zbliżającej się chwili, Pani nie pozwoliłaby na nic innego, jak na dalsze takie pieszczoty. Dziś jednak musiała być silna i odmówić sobie zbliżającego się orgazmu na rzecz bardziej istotnych rzeczy. Czuła, że jeszcze kilkanaście sekund, może pół minuty i rozsadziłaby ją euforia, ale widząc machającego dłonią mężczyznę, wskazującego na wpychanego w odbyt penisa, musiała wznieść się ponad słabość, musiała reagować. Oderwała cipkę od ust przyjaciółki, kiwnięciem głowy dała sygnał, by mężczyzna wyszedł z tyłeczka, a głowę podwładnej obróciła do przykutego obiektu. Zdążyła jeszcze chwycić w dłoń dyndającą pałę i skierowała ją w stronę ust niewolnicy. Cieszyła się, że uległy w oznace nadchodzącej ekstazy odchylił głowę, wyszło to lepiej niż chciała. Marlena też wpatrywała się tylko w małe nacięcie na czubku prącia, tło stanowił porośnięty włosami brzuch mężczyzny, czekała na pierwsze strumienie ejakulatu. Teraz myślała tylko o tym. Żołądź przysunięta blisko oczekującej nieuniknionego, która wciąż nawilżała językiem usta, zdawała się już być purpurowa. Nagle bum! Strumień płynu poszybowała na twarz Marleny. Zalał część policzka, nosa, a kilka grubych kropel wylądowało na starannie udekorowanym oku. Na szczęście kobieta miała świetny refleks i zdążyła zamknąć powieki. Dopiero kilka kolejnych grubych nici trafiło do gardła, a następne, o mniejszym ciśnieniu, spadały na przednie części ud kucającej kobiety.
- Ile tego? - zaśmiała się Marlena rozbawiona sceną, nie była w ...