Kryzys tożsamości (VI) - Epilog
Data: 05.07.2020,
Kategorie:
bdsm
inne,
Autor: CichyPisarz
... dyscypliny.
- Tak szybko ulegasz pokusie? Tego was uczymy? - rzuciła w przestrzeń bardzo spokojnym głosem, a ostatnie słowa wypowiedziała prawie szeptem. - Jak śmiesz zdradzać prawdziwe imię! To wbrew zasadom! - zmieniła nagle ton głosu na surowy. - Za karę - tu udała, że coś obmyśla, znowu wróciła do przyjemnej barwy głosu - dzisiaj będziesz tylko patrzył! - wyszeptała z pełną satysfakcją, niczym triumfatorka zawiłej intrygi.
Przywołała dwóch pozostałych, opierając się o stół, powoli wypięła tyłeczek i tylko wskazała palcem jednego z oczekujących na nagrodę. Błyskawicznie ją zapiął i szybkimi ruchami sycił się dobrym humorem Pani. Po chwili skorzystał drugi i robili to już na zmianę. Katarzyna za każdym razem zmieniała pozycję, i w każdej nowej, dwóch posłusznych mogło spełnić pragnienia władczyni, samemu spełniając swoje. Kobieta też chciała dzisiaj coś z tego przedstawienia mieć. Z premedytacją wzdychała dziś głośniej, nawet kilka razy przesadnie jęknęła, a szczytując darła się niczym zarzynana ofiara jakiegoś mrocznego rytuału. Wyzwalała tym sposobem kłębiące się od wielu dni emocje. A przykładnie ukarany patrzył na orgię i żałował złamania reguł gry, jak niczego wcześniej.
- Zostaw go! - napomniała go, kiedy sięgał dłonią do pragnącego pieszczot penisa.
Nie dała mu szans na satysfakcję, nawet tę sprawianą samemu. Widziała też jego minę, kiedy opuszczała pomieszczenie. Żadnemu z mężczyzn nie było dane szczytować za sprawą Pani, nie chciała tego. Ona nie ...
... musiała wysilać się, by zdobyć orgazm, dwóch napalonych niewolników już o nią zadbało. W sumie miała to gdzieś, czy zaspokoją się na zapleczu, czy nie. Nie chciała im dać tego, czego pragnęli od momentu wejścia do piwnicy, taki obrała dzisiaj cel. Dzisiaj najważniejsza była zdobyta informacja, teraz mogła już poczynić jakieś kroki. Tylko jak ją wykorzystać?
Marlenie było ciężko funkcjonować w dwóch światach ustawionych na osi życia na skrajnych biegunach. Sporą część energii pochłaniało życie zawodowe, chociaż wdrożyła się już na tyle, że ślęczenie nad raportami, analizy dokumentów i poświęcanie czasu prywatnego, stały się rzadkością. Wycinek życia związany z rodziną był teraz jeszcze mniej atrakcyjny i do wielu spraw musiała się zmuszać. Obowiązki gospodyni przychodziły z trudem, a do spędzania czasu z córką nie miała zbytniej pasji, co wcześniej nie było do pomyślenia. Relacje z Kamilem były ostatnio nijakie. Nie dość, że żar uczucia jakby zmalał, to jeszcze coraz częściej łapali się za słówka, prowokowali mocniejszą wymianę zdań, przerzucali się odpowiedzialnością. Mężczyzna znikał z domu częściej niż kiedyś, a męskie spotkania w pubie stały się regularne i trwały do późna. W przypływie dobrego humoru obojga, zdarzały się cielesne zbliżenia w małżeńskiej sypialni, ale Marlenie zdawały się nudne i bez polotu.
Jak to się miało do tego, czego doświadczała w piwnicy, rozchwytywana przez napalonych samców, zupełnie nie zwracających uwagi na to, co ona chce. Liczyły się tylko ...