Sigil (I). Dziwne przypadki Anny M.
Data: 14.07.2020,
Kategorie:
studentka,
amok,
opętanie,
Autor: XXX_Lord
- Będziesz u mnie dzisiaj na imprezie? - oczy Karola, wysokiego i nieśmiałego blondyna z cichym, niskim głosem spoglądają z nadzieją na bladą twarz Anki. Chłopak stoi nad nią opierając się prawą ręką o ścianę.
- Jeszcze nie wiem, może będę, może nie będę - a co, chciałbyś mi włożyć rękę w majtki, Karolku? Albo mam ci obciągnąć tak jak ostatnio? Niedoczekanie twoje.
Plecy dziewczyny, która wyzywająco spogląda przed siebie przylegają do futryny drzwi sali wykładowej.
- Przyjdź chociaż na chwilę, bardzo liczę na twoją obecność - nieśmiało zbliża się do niej i kładzie rękę na jej ramieniu.
- Co ty robisz! - syk z jej ust ustawia go do pionu, dziewczyna zrzuca dłoń ze swojego ramienia - nie pozwalaj sobie zbytnio, chłopcze. To, że raz przelizałam się z tobą podczas połowinek i zrobiłam ci laskę na ławce nie upoważnia cię do publicznego spoufalania się ze mną, zabieraj łapska! - jej twarz znajduje się dokładnie przed jego twarzą - KA-PI-SZI? - akcentuje każdą wypowiadaną sylabę.
- Cieszę się, że się rozumiemy - odwraca się do niego plecami - waruj grzecznie przy drzwiach to może się mnie doczekasz - odchodzi kręcąc pupą.
Burza rozwianych, ciemnych prostych włosów ciągnie się za nią jak ptactwo za swoim liderem w kluczu. Studia mają swoje plusy - szatynka uśmiecha się do siebie - znalezienie frajera, który będzie za ciebie wszędzie płacił w zamian za loda lub ręczną robótkę raz na jakiś czas w samochodzie pod akademikiem lub w innym, równie dziwnym miejscu to ...
... żaden problem. Wystarczy trochę poruszać głową lub ręką i kasa na utrzymanie sama płynie do kieszeni. Żaden poważny seks nie wchodzi w grę. Trzeba dbać o swoją renomę, w przeciwnym wypadku szybko można się dorobić reputacji dupodajki. Obciąga większość dziewczyn z jej grupy i żadna się z tym nie kryje, to tylko czysty biznes - uśmiech poszerza się na myśl o pieniądzach.
Jej poprzedni chłopak twierdził, że wygląda jak aktorka, Christina Ricci. Akurat - z lekceważącym wyrazem twarzy przypomina sobie jak przez mgłę zdjęcie Amerykanki widziane gdzieś w sieci - tamta ma tyłek jak szafa, a do tego nogi jak słupy telegraficzne. Jestem od niej dużo ładniejsza, poza tym trzeba mieć też coś tutaj - bezwiednie stuka się w głowę krocząc korytarzem w kierunku drzwi.
- Aniu, wszystko dobrze? - Marek Rakowski, filozof i psycholog, najmłodszy profesor na Uniwersytecie Warszawskim patrzy na nią bez wyrazu, gdy spóźniona bez słowa wkracza do sali wykładowej.
- U mnie zajebiście profesorku, a u ciebie? Wiem, że masz ochotę na moją szparkę, widzę to w twoich oczach - złośliwie uśmiecha się w myślach - Tak, panie profesorze, przepraszam za spóźnienie - pokornym głosem kaja się przed nim siadając w przedostatniej ławce.
- Aniu, ja wszystko rozumiem, są upały, ale taki strój na wykładach nie przystoi studentce najlepszego uniwersytetu w Polsce. Weź to pod uwagę proszę, dobrze?
- Tak, panie profesorze - chowa się za barczystym studentem siedzącym przed nią - Co za upierdliwy kutas! - ...