Sigil (I). Dziwne przypadki Anny M.
Data: 14.07.2020,
Kategorie:
studentka,
amok,
opętanie,
Autor: XXX_Lord
... pomieszczeniu panuje półmrok, większość towarów stoi nie wypakowana w kartonach na półkach, rolety są zasłonięte, a ściany mają pomarańczowy, brudnawy odcień. Z podłogi po każdym kroku startują w górę miliardy drobinek kurzu i mikrobów.
- Ale syf, chociaż przynajmniej jest trochę chłodniej - Anka rozgląda się z ciekawością - nie ma właściciela? Przecież ktoś mógłby tu wejść i zabrać cokolwiek niezauważony nie płacąc.
- Najwidoczniej uznał, że jego towary są na tyle beznadziejne i mało atrakcyjne, że nie trzeba nawet zamykać drzwi - Ewa rusza w głąb sklepu, a szatynka zerka na prawo i lewo. Pomieszczenie ma kształt kwadratu o powierzchni około osiemdziesięciu metrów kwadratowych, pod ścianami ustawione są metalowe półki, na których stoją kartony, środek przegradza kolejny rząd, tym razem pustych półek, po drugiej stronie pomieszczenia znajdują się drzwi do toalety. „Sklep” to wnętrze wymagające generalnego remontu.
Kieruje się w lewo i nagle jej oczom ukazuje się przedziwny widok.
- Ewka, chodź zobacz - ogląda się - gdzie ta głupia cipa poszła?
Około metrowa, drewniana figurka przedstawia dumnego, dość mocno umięśnionego mężczyznę, stojącego w lekkim rozkroku z długimi, ciemnymi włosami opadającymi na ramiona. Jego lewa ręka jest oparta o biodro, a prawa wyciągnięta do przodu, jakby mężczyzna chciał poprosić kobietę do tańca. Między nogami w pełnej erekcji widnieje groteskowo duży penis z czerwoną główką. Na twarzy figurki widnieje uśmiech, na pierwszy rzut oka ...
... przyjazny, ale gdyby się bardziej przyjrzeć to wyraz twarzy mężczyzny jest...
Lubieżny? - określenie samo wpada jej do głowy - ten to ma instrument, gdyby przenieść go do rzeczywistości pewnie nie mogłabym go objąć oboma rękami - parska śmiechem na samą myśl o tak wielkim członku w jej dłoniach.
Szczegółowo studiuje figurkę. Mężczyzna ma na sobie długi, czarny płaszcz do kostek, czarne, rozpięte spodnie i buty kowbojki w tym samym kolorze. Nawet spoko ta figurka, tylko pewnie kosztuje majątek. Gdybym miała kasę, to...
- ...oć
Uśmiech z jej twarzy znika jak ręką odjął.
- Mówiłaś coś? - ściszonym głosem stara się wywołać przyjaciółkę - Ewa, to ty?
Cisza.
- Idiotka.
- Chodź - szept jest głośniejszy.
- Nie rób sobie jaj - jej ręce zaczynają się pocić, rozgląda się niepewnie dookoła - to przestaje być śmieszne.
Nagle twarz figurki ożywa i jedno z oczu mruga do niej.
- O kurwa! - mimo upału dostaje gęsiej skórki - Ewka, on puścił do mnie oko! Gdzie jesteś do diabła?
- Chodź, chodź, chodź! - nagle staje sobie sprawę, że mówiący coraz szybciej głos nie rozlega się w sklepie, a w jej głowie! - Chodź, chodź, chodź!
Ostatecznie ciekawość mimo narastającego strachu zwycięża. Ania ostrożnie zbliża się do figurki i palcem dotyka drewnianego torsu.
Drewniana powierzchnia jest ciepła i przyjemna w dotyku. Promieniująca od niej energia przebija się przez opuszki palców docierając w głąb dłoni. Jakby w reakcji na jej wrażenia uśmiech mężczyzny poszerza ...