Dziewczyny Erica 10 - Trzy to za malo
Data: 16.07.2020,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Martin Kigalison
... musi być bogatym człowiekiem.- Tak, jest. I bardzo nas kocha. Ciebie też chcę kochać…- Kochać mnie czy ze mną?- I to, i to. - Laureen uśmiechnęła się, koleżanka nie była zielona w tym temacie. - Czy ty i Dorothy lubicie się tak samo jak ja z Angelą?- Więc wiedziałaś? - szepnęła szatynka, lekko się rumieniąc. - Tak. Jest taka piękna. Kocham ją…- U Erica nie będziesz musiała tego ukrywać. Ja często robię to z Angelą. A on patrzy. I później wspólnie go zadowalamy. Sama też potrafię go tak zmęczyć… - uśmiechnęła się. - Nawet dziś rano byłam z nim. Trzy razy. Pracowałam pupą…- Pupą? - Deanne otworzyła usta ze zdziwienia. - Ale to…- Pamiętasz Skanske’go i jego egzorcyzmy? Przez to nie mogę normalnie… To znaczy długo nie mogłam, ale Eric mnie uleczył. Jednak wolę, gdy korzysta z mojego tyłeczka. Mam tam… silniejsze doznania.- Ja też będę musiała mu…- By u nas mieszkać? Nie. By mieć futra? Tak. On uwielbia dotyk futra, a musiałyśmy sprzedać prawie wszystkie by zebrać pieniądze na wasz wykup. Tylko jego partnerki dostaną. Ale jak raz spróbujesz, jak zobaczysz jak traci rozum wchodząc w ciebie, jak poczujesz w sobie jego wytrysk… Nie będziesz chciała nic innego. Wierz mi. Laureen spojrzała na rozkrzyczaną grupkę przyszłych kochanek myśliwego. Jako ostatnia przymierzała rysie Sally, której twarz prawie zniknęła w puszystym kołnierzu. Wyglądała tak słodko, a jednocześnie tak kusząco. Eric nie wytrzyma jak ją zobaczy...- Zdaje się, że będzie miał mnóstwo roboty z tymi futrami. - Deanne ...
... też patrzyła na otuloną rysiami koleżankę.- A ty?- Ja? Chcę się stąd wyrwać. Ale tylko wraz z Dorothy. Chciałbym mieć na własność futro jak tamto... I takie suknie… Czy to będzie boleć?- Tylko na początku. Potem jest cudownie…- Kiedy mogę spróbować?- Tak szybko? Eric się ucieszy. Dziś, na pierwszym postoju. Choć nie wiem czy Sally nie będzie pierwsza. Ale powiedz mi, gdzie jest Mary?- Nikt ci nie powiedział? Wyszła za mąż za subiekta ze sklepu kolonialnego. To dobry chłopak, też sierota. Bardzo się kochają. Mi też się spodobał pewny młodzieniec. Ale bez posagu… Laureen uśmiechnęła się i przytuliła koleżankę.- Akurat tego Eric nie potrzebuje… Dziewczyny patrzyły jak karuzela przymierzania rysi zaczęła się od początku. Ale nie na długo, Deanne zawołała Dorothy i zaczęła jej coś szeptać na ucho, patrząc na Laureen i tajemniczo się uśmiechając. Co ona knuła? Przyjrzała się kolejnej przyszłej kochane Erica. Dori była jasną blondynka z długimi warkoczami, podstawową fryzurą w sierocińcu. Jednak widać było, że to już kobieta. Może nie miała takich dużych piersi jak Deanne, jednak emanowała ukrytym seksapilem. A jak będzie miała na sobie długie futro i koronkową bieliznę… Dziewczyny musiały coś uzgodnić, gdyż szatynka przestała szeptać i wstała.- Laureen, chciałabym coś ci pokazać. Pójdziesz ze mną? Co ona chciała? Ciekawe...- Zostaw rysie na chwilę. - dołączyła Dorothy. - To zajmie najwyżej kilka minut.- Dobrze. W trójkę wyszły z pokoju i poszły do pustej w tym momencie klasy. Drzwi ...