1. Udawana randka Marty


    Data: 19.07.2020, Kategorie: randka, Mamuśki nieśmiały, pończochy, udawanie, Autor: historyczka

    ... kim troszczyć…
    
    Widziałam po jego minie, że po takim wyznaniu chciałby wręcz wykrzyczeć.
    
    - Mną!!! Mną niech się pani troszczy, opiekuje!!! Od świtu do zmierzchu! I przez noc! Zwłaszcza przez noc!
    
    Ale oczywiście na to nie miał odwagi się zdobyć. Choć i tak coraz bardziej się ośmielał, coraz mniej ukrywał swój wzrok, gdy patrzył, jak podczas ścielenia pochylam się i wypinam w jego stronę pupę… A spódnicę nieodmiennie miałam na sobie króciutką.
    
    Pokokietowałam go jeszcze troszkę. Musiałam poprawić karnisz. Aby to zrobić, musiałam stanąć na parapecie. Młodzieniec, leżący na łóżku, miał wówczas idealny punkt widokowy. Układałem firankę, to z lewa, to z prawa, mógł się zatem napatrzeć na mój kuperek do woli...
    
    - Panie Lubomirze, niech mnie pan asekuruje na tym wąskim parapecie, bo jak się niechcący puszczę, to… wyląduję z panem w łóżku…
    
    Celowo prowadziłam gierkę słowną. Sformułowania - "bo się puszczę", "wyląduję z panem w łóżku" działały na młodziana jak płachta na byka. Jeszcze większe wrażenie wywoływała na nim konieczność trzymania mnie za nogi, abym nie spadła z parapetu. Nie wiedziałam, na co wtedy odważył się, czy wykorzystał okazję i próbował zajrzeć mi pod spódnicę? Nieważne. Sama taka możliwość nakręcała mnie niemożebnie. Zobaczyłby wówczas te moje koronkowe, mocno transparentne stringi… Dlatego zerkałam kątem oka. Był teraz znacznie bardziej odważny, niż przy biblioteczce. Rzeczywiście, ukradkiem spozierał mi pod spódnicę! Bardzo mnie to podniecało. ...
    ... Chciałam, żeby zobaczył moje seksowne majtki. Mało tego. Chciałam, wręcz pragnęłam, żeby zobaczył zarys mojej cipki, przebijający się przez materiał. A wtedy akurat musiałam rozszerzyć nogi. Oczywiscie po to, żeby stabilniej się utrzymać na parapecie...
    
    Zerknęłam. Teraz dopiero, odważniej, nie jak wcześniej - chyłkiem, gapił się pod kieckę. Z rozdziawionymi ustami. Na pewno zobaczył stringi! Przy oknie było jasno. Na bank musiał dostrzec przez cienką koronkę wyraźną kreskę... Pomyślałam - mój ty młodzieniaszku, wreszcie to zobaczyłeś! Masz przed sobą dojrzałą piczkę, może nie w pełnej krasie... ale za to w pięknej, koronkowej oprawie! Chcesz mnie mieć jeszcze bliżej?
    
    Wiadomo, że chcesz. No to, bardzo proszę!
    
    W kontrolowany sposób "straciłam równowagę" i...
    
    - Ojej!
    
    Co to było za uczucie wpaść w ramiona młodego mężczyzny, wybawiającego mnie z opresji!
    
    - Panie Lubku! Uratował mnie pan, po tym, gdy się puściłam... W pańskich mocarnych ramionach mogłabym tak trwać do końca świata!
    
    Egzaltowanie wychwalałam chłopaczka, chwytając go mocno za szyję. Lubomir trzymał mnie jeszcze mocniej… Czułam na pupie mocny chwyt jego dłoni. I… trwaliśmy w takiej pozycji dłuższą chwilę. Nie miałam wątpliwości, że gdyby na miejscu nieśmiałego uczniaka był tylko troszkę odważniejszy mężczyzna, rzuciłby mnie bez wahania na łóżko. A potem... nie dał chwili wytchnienia.
    
    Rozmarzyłam się, przymykając oczy, a rozchylając usta. Och... puściłabym się z przyjemnością...
    
    Oczywiście Lubek ...