-
Ariel (III)
Data: 20.07.2020, Kategorie: Fantazja niewolnica, Autor: Wisielec
... na ławce przy brzegu. - Ariel – odpowiedziała dziewczyna siadając obok. - Ja jestem Samuel, ale to chyba już wiesz. Pozwolisz? – zapytał i rozpiął jej obrożę. – nie lubię ich. - Dlaczego mnie wypożyczyłeś? - To proste. Nie chciałem być sam, a na przyjęciu niema nikogo przed kim mógłbym się otworzyć. - Co masz na myśli? Chodzi o twój szacunek do innych ras? Bez urazy ale nie wierzę w niego. - Nie musisz. - To, o czym chcesz rozmawiać? - Powiedz mi, od dawna jesteś niewolnicą? Pytam bo Edward chwalił się ostatnio, że kupił sobie niemal dziką elfkę. - Od roku. Plus szkolenie. - Jak cię dorwali? - Po pożarze. Zbyt długo przebywałam w dymie i straciłam przytomność. Kiedy się ocknęłam leżałam w sterylnym pomieszczeniu gdzieś w centrum szkoleniowym. - Gdzie znajduje się to centrum? - Nie wiem... dlaczego pytasz? - Kto cię szkolił? - Niejaki Rudy. Ale dlaczego pytasz? - Zastanawiam się gdzie żyły zapewne jedne z ostatnich wolnych elfów. Mógłbym po prostu zapytać o miejsce ale nieco inaczej nazywamy lasy, doliny czy góry. Jak sobie radzisz? - Co masz na myśli? - Jak ci się żyje. Czy się nad tobą nie znęcają i tym podobne. - Wcześniej nie... - A teraz? Chodzi o Edwarda, prawda? Nie raz słyszałem, że torturuje swoje niewolnice, ale nigdy nie miałem odwagi spytać. - Tak. - Mogę wiedzieć jak? - Nie chcę o tym rozmawiać. - No dobrze. Przepraszam. A, czy ty chciałabyś coś wiedzieć? - Dlaczego właśnie mnie chciałeś ...
... wypożyczyć? - Nie uraź się, ale nie miałem tego w planach od początku. Po prostu pomyślałem, że skoro już rozmawiam z Edem to co mam do stracenia? Poza tym, jesteś naprawdę atrakcyjna, i wprowadzenie cię do tej sali po brzegi wypełnionej zboczeńcami, nie jest zbyt dobrym pomysłem. - Dzięki za ratunek. – podsumowała dziewczyna poprawiając grzywkę z nad oczu. – kim właściwie jesteś? - Prowadzę niewielką restaurację w centrum miasta. Chciałabyś zobaczyć? - Jasne, czemu nie. - Później napiszę do Edwarda, że odstawię cię do domu. No, to chodźmy. – wstał i podał dziewczynie rękę. Zaprowadził ją do samochodu którym pojechali do małego, schludnego lokalu. niebieskie ściany restauracji w rogach były wyłożone płytami imitującymi kamienie. Po bokach stały dwa rzędy okrągłych stolików dla czterech osób, a na wprost od wejścia, za ladą znajdował się skromny barek z najrozmaitszymi trunkami. Samuel zaprowadził elfkę do jednego z wolnych miejsc i podał jej menu. - Wybieraj co chcesz, na koszt firmy. - Dzięki... właściwie co mi polecisz? - Może to i mało wykwintne ale ja osobiście uwielbiam Stek z ziemniakami i do tego zestaw sałatek. - Niech będzie. – zgodziła się elfka. - Coś do picia? - Wodę. - Jasne, daj mi chwilkę. Zamówię i wracam. – podszedł do kobiety stojącej za ladą, wymienili kilka zdań po czym wrócił i usiadł naprzeciwko dziewczyny. - Dlaczego jesteś dla mnie taki miły? - To źle? - Nie, po prostu jesteś aż za miły. Znaczy nie to, że to ...