1. ŁOWY


    Data: 19.06.2019, Kategorie: Humor, Tabu, Hardcore, Autor: dotyk690

    ... ust partnera i pieszczotliwie pogładził jego włosy.
    
    Docent Vasilis Masifilis z seksuczelni w Kownie oblizał się i rozciągnął w uśmiechu ociekające spermą usta.
    
    - Miałem dobrego nauczyciela - odrzekł, po czym obaj się roześmieli.
    
    Poszli kolejno do łazienki. Jako d**gi poszedł von Tryper. Gdy już skończył ablucje, rozejrzał się odruchowo, czy go nikt nie widzi i stanął przed lustrem. Długo tak stał, podziwiając swoje odbicie. To była jego słabość, której nie potrafił zwalczyć. Jak zwykle, gdy był sam w łazience, stroił dumne miny, prężył mięśnie i stawał na baczność. Pochodził ze starego rodu bohaterów wojennych, gdzie kult ciała był bardzo popularny, a w dodatku posiadał tytuł barona!!! Nikt nie mógł poszczycić się tak szlachetnym pochodzeniem, nawet ten żałosny Polaczek, właściciel hotelu. Przyjrzał się sobie jeszcze raz. Tak!!! Nie ma to, jak czysta aryjska rasa!!! Rasa dla prawdziwych mężczyzn.
    
    Pomyślał z obrzydzeniem o kobietach. Nędzne, żałosne, wiecznie gdaczące bez sensu kreatury. Tylko męska miłość jest coś warta. A zwłaszcza Aryjczyków. Takich jak on, czy Vasilis...
    
    Na myśl o Litwinie odczuł gwałtowny przypływ podniecenia. W sumie to niepotrzebnie się ubierał, przecież... Uśmiechnął się pod nosem. Przecież noc jest jeszcze młoda. A on tam już pewnie czeka na niego.
    
    Gdy jednak wszedł do sypialni zamurowało go od progu.
    
    Was ist das?!
    
    W świetle malutkiej lampki nocnej ujrzał, jak nad leżącym na łóżku Vasilisem pochyla się kobieta, a ruchy jej ...
    ... głowy świadczyły, że robi mu to samo, co on jemu przed paroma chwilami. Kobieta?!
    
    Unmöglich!!!
    
    Zapalił światło i w tym momencie poczuł, że stracił kontrolę nad pęcherzem.
    
    Vasilis leżał w wielkiej kałuży krwi, rozpruty od krocza aż po brodę. Z klatki piersiowej sterczały końce żeber, z brzucha wypływały na pościel wnętrzności, a siedzący na nim stwór z apetytem konsumował jego genitalia. Tylko trochę przypominał kobietę, a to dzięki ogromnym piersiom. Gęste, rude włosy, wyrastające z głowy i karku, spływały aż na włochate pośladki, z pomiędzy których wyrastał długi, cienki, kolczasty ogon. Same pośladki i nogi porośnięte były gęstym, rudym futrem, jednak górna połowa ciała, piersi, brzuch i zakończone kilkucentymetrowymi szponami ręce, pokryte byłe drobnymi, zielonymi łuskami.
    
    Himmelkreuzdonnerwetteralleluja!!!
    
    Co to za potwór???
    
    Bestia uniosła głowę, a na ten widok jego jądra skurczyły się i zapadły gdzieś w głąb. Nie na widok garnituru calowych kłów, czy długiego, rozwidlonego języka, zlizującego krew z ust, ale na widok wielkich, zielonych ślepi z pionową, gadzią źrenicą, w których czaiła się niepohamowana żądza. Cofnął się odruchowo. Postąpiła krok zanim, wyszczerzyła kły w parodii uśmiechu i wysyczała coś. "Kszienczia"???
    
    O mein Gott!!!
    
    Nie dość, że kobieta, to jeszcze w dodatku Polka to jest!!! Cofał się, dopóki nie poczuł za plecami ściany. Rozejrzał się półprzytomny ze strachu. Jedyną drogę ucieczki odcinał mu potwór, podchodzący pomału coraz ...
«12...567...13»