Wspomnienia z dziecinstwa - Dorastanie cz.4
Data: 19.06.2019,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
... oddzielnym rzędzie. Była czerwona, nie wyglądała najlepiej. Nauczycielka uniosła głowę.
- Tak?
-..Może pani podejść?
Nie było jeszcze w tym nic dziwnego. Jeśli ktoś nie rozumiał zadania, mógł poprosić panią o indywidualne wyjaśnienie problemu. Ale gdy podeszła do niej, ta przywołała ją ręką i zaczęła coś szeptać na ucho zasłaniając usta dłonią. Nauczycielka odchyliła głowę, patrząc w twarz dziewczynki, a następnie coś szepnęła. Koleżanka pokręciła głową z rozpaczą.
Wiedziałem już, że nie chodzi o zadanie.
- Chodź, pójdziemy do higienistki – powiedziała pani.
Teraz odwróciło się do nich kilka głów.
Dziewczynka siedziała chwilę, po czym podniosła się i pomaszerowała szybko w kierunku drzwi. Od razu zauważyłem ciemną, bordową plamę na spodniach, między pośladkami. Zresztą nie tylko ja. Usłyszałem chłopięcy chichot za mną. Pani, która szła za uczennicą, szybko się odwróciła.
- Skończyliście zadanie? Zaraz sprawdzę – powiedziała gniewnym tonem.
Natychmiast wszystkie głowy pochyliły się nad zeszytami. Jak tylko drzwi zamknęły się za nimi, rozpoczął się harmider. Oczywiście robili go chłopcy. Nie mieli pojęcia, czego byli świadkami. Ja już domyślałem się, ale nie byłem pewien. Pamiętałem z książki od biologii, co to menstruacja, a kiedyś podsłuchałem koleżankę mamy, jak tłumaczyła, że jej się spóźnia i czy nie wpadła. Mama dopytywała się o szczegóły i już wtedy dowiedziałem się bardzo dużo.
Ale koledzy nie domyślali się.
- Czy ona się zsikała? – ...
... pytał jeden.
- Gdzie tam, plama byłaby większa.
- Może postawiła klocka? – wymyślił drugi. Rozszedł się śmiech po sali.
- Co ty! Wiesz jak by waliło? – odpowiedział inny.
Dziewczyny się nie udzielały. Siedziały z opuszczonymi głowami, lekko zawstydzone. To upewniało mnie, w moich rozważaniach. Chłopcy prześcigali się w wymyślaniu głupot.
- Dostała okresu, debile! – krzyknęła wreszcie odważniejsza koleżanka.
Zapadła na chwilę cisza.
- Okresu? Dostała okresu? – usłyszałem szepty.
- To była krew, krew jej leciała – powiedział jeden.
- Z czego?
- Z cipy.
- Ha, ha, z cipy, dobre – zaczęli się śmiać. Ale kojarzyli już o czym mowa.
- To ona może zajść w ciążę! Może już jest zapłodniona? Ha, ha – cieszyli się.
Dziewczyny kręciły z dezaprobatą głowami. Nie chciały tego słuchać. Ale wiecie, jacy są w tym wieku chłopcy. Koleżanki spoglądały już na nas, jak na młodych mężczyzn. Zaczynały odczuwać pociąg do płci przeciwnej, pojawiały się pierwsze miłości.
A my??
Mieliśmy jeszcze w głowach zabawę w wojnę, każdy chciał być Jankiem z „Czterech pancernych”, piłkę nożną, zachwycaliśmy się grą Zbigniewa Bońka, wycinaliśmy z gazet samochody i wklejaliśmy w specjalne zeszyty. Oczywiście gołe kobiety też nas interesowały, nawet bardzo. Ale „Kobiety”, nie koleżanki z klasy. Żaden chłopak się nimi nie podniecał, albo tego nie okazywał. Nawet jak któraś miała już duże piersi, słychać było tylko śmiechy, nie zainteresowanie.
„Cyce jak donice” – to wszystko, ...