Wiadomość
Data: 29.07.2020,
Kategorie:
małżeństwo,
Zdrada kontrolowana,
cuckold,
wulgaryzmy,
randka w ciemno,
Autor: Diabełwgłowie
... jeszcze wilgotne i zaczerwienione od pieszczot kochanka. Jednak nie miał wyjścia. Nie mógł pozwolić sobie teraz na utratę reputacji. Chwycił wargami nabrzmiały sutek.
- Ooooo tak! – Agnieszka pojękiwała delikatnie w miarę jego pchnięć. Starał się panować nad emocjami. Jądra były nabrzmiałe od wzbierającego nasienia, ale wiedział, że nie może się tak po prostu spuścić. Ssał, gryzł i miętosił.
Wiedziała, że już nie jest w stanie dojść. Było jej jednak dobrze. Wojtek starał się jak nigdy. Mogła się jeszcze domagać lizania cipki. Miała na to ochotę, ale nie chciała stawiać męża przed takim wyborem. Czuła jak po pupie spływa sperma kochanka. Wiedziała, że jeśli Wojtek odmówi pieszczot, to czar pryśnie i być może cała dzisiejsza zabawa obróci się przeciwko nim. Wcześniej chciała mu trochę utrzeć nosa, jednak uznała, że dość lekcji. Była zaspokojona i szczęśliwa.
Może to go czegoś nauczy? – zastanawiała się, przeżywając kolejną, narastającą przyjemność.
Nie był w stanie dłużej panować nad swoimi lędźwiami. Wbił język w usta żony, całując i liżąc zapamiętale.
- Dochodzę!
Agnieszka złapała go za pośladki. Nie były one co prawda tak mięsiste i masywne jak u kochanka, ale czuć było, jest napalony jak zwierzę. Wbijał się w jej kobiecość, pompując nasienie. Sam miał wrażenie, ze ten wytrysk nie ma końca. Jakby jego podrażniona męskość nakazała wypłukać wszystkie ślady po ...
... innym samcu. Wojna plemników. Z każdym pchnięciem, coraz więcej białej cieczy wypływało na zewnątrz. Po chwili podobnie jak jakiś czas wcześniej dochodziła do siebie, czując, jak oddech Wojtka spowalnia.
Po wszystkim zapanował nastrój lekkiej niepewności. Pojawiło się pewne poczucie winy i wątpliwości. Zbyszek proponował swoim gościom prysznic, ale nie byli gotowi na kontynuację wieczoru. Tylko wymęczona Aga skorzystała z szybkiego odświeżenia, bo po jej udach spływały soki partnerów, pomieszane z własnymi.
- Było wspaniale, marynarzu – Agnieszka cmoknęła go w usta gdy żegnali się w drzwiach. Z Wojtkiem wymienili tylko krótki uścisk dłoni.
- Wiem, że jesteście jeszcze kilka dni, gdybyście..., gdybyście chcieli, no wiecie…, spotkać się znowu, to... – wsunął Agnieszce w dłoń kartkę z numerem telefonu.
- Nic już nie mów ogierze. Nie wiem, czy mój mąż nie będzie musiał ponieść mnie na rękach do pensjonatu, a tobie w głowie dalsza zabawa. Możemy obiecać, że nie wyjedziemy bez pożegnania, prawda Wojtek? – spojrzała mężowi w oczy.
Ten skinął tylko głową. Nie był taki pewny czy tego chce. Musiał to sobie przemyśleć. Za dużo emocji pojawiło się tego wieczoru.
- Pewny jestem teraz tylko tego, że cię kocham – wyszeptał do ucha Agnieszce i objął ją.
Przez dłuższą chwilę Zbyszek obserwował, jak ich sylwetki znikają w mroku nocy. Miał przeczucie, że jeszcze się spotkają.