Wiadomość
Data: 29.07.2020,
Kategorie:
małżeństwo,
Zdrada kontrolowana,
cuckold,
wulgaryzmy,
randka w ciemno,
Autor: Diabełwgłowie
... jeszcze, jakby chciał zachować furtkę w tym przypadku.
- Eeeeh, pogody nie ma, namawiasz mnie tutaj na jakieś zabawy na portalu dla gówniarzy, a czas ucieka. Nie wiem, po co żeśmy tu przyjechali – mówiąc to, Agnieszka skrzyżowała ręce, przyjmując pozycję obronną.
Zanosi się na drętwe popołudnie, a może nawet dłużej. Faktycznie, na grzyba żeśmy tu przyjechali? Trzeba było siedzieć w domu. Pieniędzy byśmy nie wydali, a pożytek ten sam. – przeżuwał gorycz Wojtek.
- Pójdziemy potańczyć, wyluzujemy się. Może zrobimy sobie jakiś seksowny wieczór albo kilka – roztaczał wizje przed wyjazdem. Plan zaczynał brać w łeb.
- Dolać Ci jeszcze? Chyba zostaje nam się ululać i pójść spać – zaśmiał się trochę krzywo, rzucając Adze przelotne spojrzenie.
- Pewnie. Zrób mi jeszcze drinka – wyciągnęła pustą szklankę w jego kierunku. Dupek! – pomyślała w tym samym momencie. Czuła, że jest trochę wstawiona, ale myślała całkiem trzeźwo. Owszem, kochała swojego męża. Był odpowiedzialny i opiekuńczy. Nie uchylał się od obowiązków domowych, uważanych w naszym patriarchalnym społeczeństwie za babskie. Ogólnie, wypisz-wymaluj, dobry mąż. Czegoś jednak brakowało. Gdzieś się podział ten Romeo z kwiatami na każdą okazję i z erekcją na każdy widok skrawka jej nagiego ciała? Zdawała sobie sprawę, że jej temperament też przygasł, jakby przygnieciony życiem. Jednak miała wrażenie, że jej mąż powinien częściej i więcej sygnalizować, że ciągle jest dla niego atrakcyjna. Co prawda, o pomyśle zabawy ...
... w większym gronie rozmawiali już wcześniej, ale zabolało ją trochę, że Wojtek wyraźnie ożywił się na widok apetycznej brunetki z portalu. Przydałaby mu się mała nauczka – przemknęło jej przez myśl. Potrzebowała odreagować ostatnie kilka lat. Może mieszanie tego z alkoholem nie było najodpowiedzialniejszym pomysłem, ale co tam. W końcu jesteśmy na pieprzonych wakacjach! Bawmy się, czy nam się to podoba, czy nie! - przemknęła jej przez głowę wojownicza myśl.
Wojtek był trochę zrezygnowany. Prawdę mówiąc, mógłby zaryzykować sporo. Co prawda, nie przewidywał, w gąszczu dostępnych scenariuszy, że Agnieszka może zasugerować spotkanie, nawet tylko zapoznawcze, z innym mężczyzną. Może miała rację, może zbyt ostentacyjnie okazywał sympatię Sylwii, której ciężko było odmówić uroku i kokieteryjności. Wcześniej nie pomyślał, że jego żona może to widzieć. Jednak jest z niej bystra obserwatorka – pomyślał. Szkoda tylko, że nie dała mu od razu po łapach, tylko kumulowała w sobie złe emocje. Może, gdyby sytuacja była wyjaśniona na bieżąco, to sprawy miałyby inny obrót.
Z rozmyślań wyrwał go charakterystyczny, znajomy dźwięk przychodzącej wiadomości.
- Aga, jak już czekasz na drinka, to zobacz, kto napisał – rzucił w eter, nie odrywając wzroku od szklanki, aby zachować właściwe proporcje składników drinka.
Agnieszka odpowiedziała dość znudzonym głosem, o lekko sarkastycznym zabarwieniu.
- Pewnie „Casanova z przedszkola”.
Przez krótką chwilę zapanowała cisza. Wojtek skończył ...