1. Pustka


    Data: 31.07.2020, Kategorie: Lesbijki bez seksu, Autor: paty_128

    ... rozum.
    
    Jedyne pytanie, jakie krążyło mi po głowie, to w jakim stopniu Kate była ze mną szczera. Czy jej uczucia były prawdziwe. Musiałam się z nią zobaczyć. Niesamowite, jak człowiek szybko potrafi się stęsknić za drugą osobą. Sprzątnęłam pustą butelkę po wódce i postanowiłam być ogarnięta, myśleć logicznie. Chciałam być silna, ale nie potrafiłam. Nie bez niej. We dwoje stanowiłyśmy jedność, a na samą myśl, że musiałyśmy się rozstać na trochę, byłyśmy chore. Ciekawe, czy przy zaręczynach udawała. Coś nie dawało mi spokoju.
    
    Pieprzyć to wszystko, pomyślałam i wstałam, ruszyłam w stronę drzwi. To była MOJA Kate. Poszłam w stronę niszczejącego przystanku PKS- u bez niczego. A raczej z chęcią walki. Prawie byłam gotowa zabić tego, kto mi teraz przeszkodzi.
    
    Na busa nie musiałam długo czekać, tylko jakieś piętnaście minut. Wrocław był stosunkowo niedaleko, półtorej godziny jazdy stąd. Półtorej godziny do Kate.
    
    Po przyjeździe od razu kupiłam sobie mapę szczegółową Wrocławia. Po tym dotarło do mnie, że nie mogę tak po prostu tam wejść i poprosić o widzenie, potrzebna jest zgoda prokuratora albo sądu. Przeklęłam w myślach. Resztę dnia spędziłam na szukaniu noclegu w dobrej cenie.
    
    Tej nocy źle spałam, byłam jakaś zdenerwowana i jednocześnie się bałam. Nie wiem czego, ale się bałam. Podczas spożywania śniadania na mieście, myślałam, co powiem na zeznaniu. To było straszne uczucie, ale dla dobra Kate musiałam wszystko powiedzieć. Jakie wszystko? Nic nie wiedziałam o jej ...
    ... handlu. Ruszyłam powoli w stronę Prokuratury uważnie studiując mapę. Była trzy ulice dalej od restauracji. Weszłam niepewnie, jakbym to ja miała coś na sumieniu.
    
    „Gdyby coś się stało, pamiętaj, że cię kocham nad życie”, przypomniały mi się słowa Kate. Wtedy chyba nie udawała... Tak bardzo chciałam ją zobaczyć, ale jednocześnie bałam się, że wtedy chęci walki mnie opuszczą i się rozkleję i załamię. Czy coś w tym stylu.
    
    - Przepraszam, pani do kogo? – Zatrzymał mnie jakiś facet, chyba ochroniarz, ubrany w czarny sweter i czarne spodnie, miał plakietkę z imieniem „Marcin”. – Pomóc w czymś?
    
    Tak, załatw mi widzenie z Kate.
    
    - Szukam prokuratora zajmującego się sprawą z ostatnio rozbitym gangiem. – Zmarszczył lekko brwi, myślał nad czymś intensywnie.
    
    - Na drugim piętrze, gabinet pani Rybczak.
    
    - Dziękuję. – Więc poszłam po schodach do góry na drugie piętro, szukając nazwiska na drzwiach. Kiedy na końcu korytarza je znalazłam, niepewnie zapukałam i weszłam. Przy biurku siedziała młoda kobieta, miała na sobie damską marynarkę i białą bluzkę. Odgarniając kasztanowe włosy za ucho spojrzała na mnie i uśmiechnęła się, mówiąc:
    
    - Zapraszam. Sekretarka za chwilę przyjdzie.
    
    Usiadłam, kobieta coś uzupełniała w papierach. Spojrzałam na uchylone okno, wrosło za nim jakieś drzewo. Po chwili do gabinetu weszła druga kobieta z kubkiem zapewne wypełnionym gorącą kawą. Napiłabym się. Na oko dałabym jej jakieś czterdzieści pięć lat. Ubrana podobnie z tą różnicą, że miała kremową ...
«1234...7»